Akceptacja niepewności

Nic nie mogę zrobić, więc muszę zaakceptować ten fakt i iść dalej”

Odpuszczenie swojej potrzebie pewności i zaakceptowanie niepewności jako nieodłącznego elementu życia- łatwiej powiedzieć niż zrobić.

Kiedy oczekujemy zapewnień i chcemy przewidywalności, nasza uwaga jest skupiona na przyszłości, bo nasz umysł zamartwia się – próbuje uzyskać pewność.

Pierwszym krokiem jest rozpoznanie momentu kiedy zaczynamy odczuwać potrzebę zapewnienia i zaczynamy używać zamartwiania się aby to osiągnąć. Następnie dokonanie aktywnego wyboru aby nie odpowiadać na tą potrzebę, i zamiast tego- odpuścić i zaakceptować niepewność, poprzez zwrócenie uwagi na bycie obecnym tu-i-teraz, zamiast być zorientowanym na przyszłość. Bycie zorientowanym na teraźniejszość może pomóc – jeśli jesteś zorientowany bardziej na tu i teraz a nie na przyszłość- niepewność co do przyszłości nie będzie tak bardzo Cię obchodzić. Oczywiście, Twój umysł może wędrować w kierunku przyszłości- chcąc pewności i poczucia kontroli w życiu, jednak wtedy powtórz tylko kroki związane z byciem świadomym, nie reagowaniem na myśli związane z zamartwianiem się i odpuszczaniem kontroli.

Przykład:

BĄDŹ ŚWIADOMY

Np „myślę o tym jak okropne i nie do zniesienia jest niewiedza”, „poszukuję zapewnienia u innych osób, sprawdzam”, „Doznaję tego uczucia podenerwowania i niepokoju, które jest związane z tym że nie jestem pewien co się wydarzy”, „Zamartwiam się rzeczami na które nie mam wpływu”, „Nie potrafię podjąć decyzji, bo czuję potrzebę żeby być pewnym jej rezultatu”.

NIE REAGUJ

Np „To interesujące, zauważać że w tej sytuacji mam potrzebę pewności, przewidywalności, gwarancji…ta potrzeba prowadzi mnie do zamartwiania się. Posiedzę po prostu z tym odczuciem…będę je tylko obserwować, nie będę próbować ich zmieniać”

ODPUŚĆ

Moje potrzeba pewności jest niepotrzebna…niepewność to po prostu część życia, po prostu odpuszczę tą potrzebę, zaakceptuję że niczego nie mogę być na 100 % pewien” (zwizualizuj sobie swoją potrzebę pewności jako obłok który przepływa po niebie przed twoimi oczami , lub jako swój oddech- kiedy wydychasz powietrze powtórz cicho „akceptuję” lub „odpuszczam”)

BĄDŹ ZORIENTOWANY NA TU I TERAZ

Przywrócę moją uwagę z powrotem na teraźniejszość. Zauważam teraz…swój oddech. Kiedy wdycham powietrze czuję jak mój brzuch się unosi. Kiedy wypuszczam powietrze, czuję jak mój brzuch opada. Czuję ulgę kiedy powietrze opuszcza moje płuca…itd. Teraz zauważam swoje ciało- siedzące na tym krześle, jak oparcie wspiera moje plecy, pośladki, nogi…czuję ciężar moich stóp spoczywających na podłodze. Itd…”

PORADŹ SOBIE Z WĘDRUJĄCYM UMYSŁEM

Och, mój umysł powędrował teraz do potrzeby pewności. To jest ok. Skieruję po prostu moją uwagę z powrotem na teraźniejszość. Wracam do zauważania mojego oddechu”…

Wyzwania dla nietolerancji niepewności

Spróbujmy zastanowić się, czy jest możliwe życie, w którym towarzyszy nam tylko i wyłącznie pewność. Czy jest możliwe całkowite wyeliminowanie niepewności z naszego życia? A nawet gdyby to było możliwe, to czy byłby to krok na który byś się zdecydował/zdecydowała?……

Spróbuj odpowiedzieć sobie na poniższe pytania:

  1. Czy możesz być pewny wszystkiego w swoim życiu?
  2. Jakie są korzyści wynikające z potrzeby uzyskiwania pewności w twoim życiu? Jak na przestrzeni twojego życia było ci to pomocne?
  3. Jakie są negatywne konsekwencje wynikające z potrzeby uzyskiwania pewności w twoim życiu? Jak potrzeba pewności wpłynęła negatywnie na twoje życie?
  4. Czy masz tendencję do tego, aby przewidywać, że stanie się coś złego, wyłącznie na podstawie swojego braku pewności, braku kontroli? Czy to rozsądne? Czy równie dobrze może przytrafić się coś dobrego/ neutralnego w rezultacie?
  5. Jakie jest prawdopodobieństwo tego, że czarne scenariusze o których myślisz się urzeczywistnią? Jeśli prawdopodobieństwo jest małe- czy możesz z tym żyć?
  6. Czy są jakieś obszary w twoim życiu, w których w większym stopniu akceptujesz niepewność? Jak to robisz? Czy mógłbyś zrobić to samo w sytuacji kiedy masz trudności z zaakceptowaniem niepewności?
  7. Porozmawiaj z innymi ludźmi, których znasz. Zapytaj ich jak oni radzą sobie z poczuciem niepewności, nieprzewidywalności, braku kontroli. Czy mógłbyś spróbować zrobić to samo co oni w sytuacjach w których jest ci trudno?

Relacyjne zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne (ROCD)

Jestem w związku od lat, a mimo to bez przerwy myślę czy ten związek jest dla mnie odpowiedni. Widzę inne kobiety na ulicy, ich profile na Facebooku i wciąż zastanawiam , czy nie byłbym z nimi szczęśliwszy. Może czułbym się bardziej zakochany? Pytam moich przyjaciół o radę. Cały czas sprawdzam, co do niej czuję. Wiem, że kocham moją partnerkę, a i tak muszę bezustannie na nowo się o tym przekonywać”. Dawid, 32 lata

Wiem, że kocham mojego partnera. Nie potrafiłabym bez niego żyć, mimo to nie potrafię przestać myśleć, że jego ciało jest nieproporcjonalne. Wiem, że go kocham, wiem, że moje myśli są nieracjonalne. Przecież wygląda dobrze. Nienawidzę siebie za to, co o nim myślę. Wygląd właściwie nie jest ważny. Myśli jednak ciągle wracają. Nie potrafię się ich pozbyć. Bez przerwy wskakują mi do głowy. Dłużej tego nie zniosę. Ta sytuacja powoduje u mnie depresję i rujnuje nasz związek. Rozglądam się za innymi mężczyznami, wydają się bardziej atrakcyjni. Podobają mi się i dlatego czuję, że nie mogę tak po prostu wyjść za mąż za mojego partnera. Dlaczego zawsze muszę porównywać jego wygląd z wyglądem innych mężczyzn?” Jane, 28 lat, od 2 lat w związku

Dawid i Jane cierpią na relacyjne zaburzenie obsesyjno – kompulsyjne (ROCD). Jest to odmiana zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego, w której obsesje i kompulsje skupiają się wokół relacji intymnych, wokół związku.

Tradycyjne zaburzenie obsesyjno – kompulsyjne rozumie się jako obezwładniające zaburzenie, w którym obsesje mają różnorodną treść, dotyczą wielu tematów. Może to być strach przed zakażeniem, strach przed zranieniem siebie lub innych albo dążenie do nadmiernej perfekcji. Relacyjne zaburzenie obsesyjno – kompulsyjne odnosi się natomiast do coraz popularniejszego tematu kompulsji, jakim jest związek miłosny.

W ROCD bardzo często pojawiają się zmartwienia, wątpliwości oraz zachowania sprawdzające skoncentrowane na uczuciach własnych w stosunku do partnera, a także uczuciach partnera w stosunku do pacjenta („Czy on mnie kocha?”). Obecne są też rozmyślania nad tym, czy związek jest odpowiedni. Relacyjne zaburzenie obsesyjno – kompulsyjne może się również objawiać nadmiernym skupieniem na dostrzeganych wadach partnera. Skupienie jest wystarczając silne, by utrudnić codzienne funkcjonowanie.

W zależności czy myśli dotyczą związku czy też postrzeganych wad partnera mówimy o ROCD „skoncentrowanym na związku” („relationship-centered”) albo „skoncentrowanym na partnerze” („partner -focused”).

Chociaż obsesje i kompulsje mogą pojawić się w kontekście wielu różnych relacji, między innymi w relacjach z rodzicami, mentorami, dziećmi, a nawet Bogiem, tutaj skupimy się na zaburzeniach pojawiających się w związkach miłosnych.

 

Relacyjne zaburzenie OCD objawia się obsesyjnymi wątpliwościami i zmartwieniami dotyczącymi związku miłosnego oraz kompulsjami, które mają złagodzić lęk wywoływany obecnością i/lub treścią obsesji. Obsesje w związkach przybierają formę nawracających myśli (np. „Czy to właściwa osoba?”), obrazu partnera, ale mogą się również przejawiać w formie przymusu. Przykładem może być chęć zostawienia obecnego partnera. Kompulsje w ROCD dotyczą głównie, ale nie tylko, ciągłego upewniania się co do własnych uczuć, sprawdzania uczuć partnera, porównywania wyglądu i zachowań partnera z innymi, poszukiwania akceptacji w związku oraz samoakceptacji.

Obsesje i kompulsje wydają się osobie obce i nieracjonalne (egodystoniczne), sprzeczne z jej odczuciami („Kocham ją, ale nie potrafię przestać tego podważać”) albo wartościami („Wygląd nie powinien być istotny przy wyborze partnera”). Ponieważ myśli i zachowania spełniają kryteria egodystoniczności i sprzeczności z odczuciami i wartościami, dlatego mówmy o zaburzeniu obsesyjno-kompulsyjnym. Tego typu myśli i zachowania są odbierane jako niechciane, nieakceptowane. Ich pojawianie się i/lub treść często powoduje poczucie winy i wstydu.

Osoba może na przykład odczuwać wstyd, kiedy krytycznie myśli o inteligencji, wyglądzie lub kompetencjach społecznych partnera lub jego rodziców. Poczucie winy czy wstydu może być również związane z porównywaniem np. rodziców własnych z innymi potencjalnymi rodzicami.

Wielu osób wskazuje, ze zaburzenia pojawiły się w okresie wczesnej dorosłości. W tych przypadkach objawy zaburzenia trwają przez cały czas trwania związku. Inni doszukują się źródeł zaburzeń w swoich pierwszych wymagających poświęceń decyzjach miłosnych (np. małżeństwo czy posiadanie dzieci). Mimo że symptomy zaburzenia mogą pojawić się kiedy nie jesteśmy w stałym związku (dotyczą wtedy związków przyszłych lub przeszłych), objawy wydają się jednak najbardziej osłabiać osobę i utrudniać jej funkcjonowanie, jeżeli jest zaangażowana w trwający związek.

Dla wielu osób czynnikiem wywołującym relacyjne zaburzenie jest zakończenie związku. W tym przypadku osoby często twierdzą, że ich obsesyjne myśli skupiają się wokół byłego partnera jako „tego Jedynego”, za którym tęsknimy. Przypadki te często związane są ogromnym strachem przed przewidywanym żalem. Często towarzyszą im zachowania asekurujące, upewniające, np. przypominanie sobie powodów zakończenia związku. Inne zachowania obejmują kompulsywne porównania, np. z obecnymi partnerami, a także kompulsywne wspomnienia przeszłych doświadczeń, np. kłótni z partnerem. Inne osoby twierdzą, że unikają związków z obawy przed urażeniem osoby („Moje zachowanie doprowadzi ją do szału”, „Będę czuła, że go okłamuję”). Unikanie związków może również wynikać z obawy przed ponownym doświadczeniem objawów ROCD. Klienci mogą unikać randek przez lata, z obawy przed obsesją dotyczącą wad partnera lub z obawy, że partner nadmiernie się do nich przywiąże.

 

Źródło: http://rocd.net/

Tłum.: Elżbieta Wojnar-Mróz

Niepewność w codzienności

Nieumiejętność tolerowania niepewności jest stosunkiem do życia, z którym zmaga się wiele osób. Nieprzewidywalność, niepewność, wątpliwości są wtedy traktowane jako doświadczenia nie do zniesienia, które za wszelką cenę muszą być unikane. Ludzie, którzy potrzebują „gwarancji”, upewnień, potwierdzeń, mogą:

  • mówić rzeczy, takie jak :”Wiem, że prawdopodobieństwo że to (coś złego) się wydarzy jest bardzo małe, jednak w dalszym ciągu może się wydarzyć”, „Muszę być w 100% pewny” , „Dopóki nie jestem w 100% pewny , że coś złego się nie wydarzy, to muszę zakładać najgorsze”
  • woleć aby coś złego wydarzyło się już teraz niż trwać w niepewności jaki będzie ostateczny rezultat
  • mieć trudności z podjęciem decyzji lub rozwiązaniem problemu, ponieważ wcześniej chcą wiedzieć dokładnie jaki będzie rezultat

Jeśli masz takie nastawienie, wtedy możesz postrzegać martwienie się jako użyteczne. (pozytywne metaprzekonania na temat zamartwiania się o byciu odpowiedzialnym, lepszym zapamiętywaniu)

Możesz też myśleć, że zamartwianie się jest sposobem na przygotowanie cię na najgorsze. Zamartwianie się może być rozumiane jako próba „przewidzenia” życia, aby nie zaskoczyło nas nieprzyjemnie. W ten sposób, zamartwianie się zmniejsza twoje poczucie niepewności i nieprzewidywalności. A ponieważ zamartwianie się zmniejsza poczucie niepewności, będziesz kontynuować zamartwianie się…Jednym słowem- zamartwiasz się ponieważ wierzysz że to jedyna strategia aby uczynić twoje życie bardziej przewidywalnym- pomaga ci wierzy ć, że masz więcej kontroli nad życiem.

W rzeczywistości, czy twoje zamartwianie się sprawiło że cokolwiek stalo się bardziej pewne/ przewidywane? Czy ma wpływ na wynik tego co się wydarza? Czy życie nie jest – niezależnie od tego czy się zamartwiasz czy nie- tak samo nieprzewidywalne jak było? To tylko twoje postrzeganie sytuacji, że zamartwiając się zyskujesz większą kontrolę. Ale czy to na pewno prawda?

W rzeczywistości- wszystko co robisz, to myślisz o czarnych scenariuszach, robisz sobie „pod górkę”, i sprawiasz, ze czujesz się coraz gorzej. Czy to na pewno jest tego warte? Czy fałszywe poczucie pewności wynikające z zamartwiania się jest wystarczającym powodem dla wszystkich negatywnych konsekwencji zamartwiania się? Jeśli twoją odpowiedzią jest „nie”- są dwie strategie które możesz wykorzystać:

  • Podważyć nietolerancję niepewność
  • Zaakceptować niepewność

 

Opracowała: Elżbieta Wojnar-Mróz

Ta strona używa ciasteczek (cookies) dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close