Kilka słów o martwieniu się

Martwić się możemy różnymi rzeczami: począwszy od błahych codziennych czynności (np. czy zdążę na umówioną porę do kosmetyczki), poprzez poważne tragedie osobiste (np. śmiertelna choroba moja lub bliskich), aż po wielkie problemy świata ( np. globalne ocieplenie).

Czym tak naprawdę jest martwienie się?„(…)to uporczywy, powtarzający się i niekontrolowany ciąg myśli, tóy skupia się głównie na niepewności jakiś przyszłych negatywnych lub zagrażających następstw, i w którym człowiek rozważa różne rozwiązania problemu, ale nie ogranicza znacznego poczucia niepewności dotyczącego możliwego zagrożenia.

Martwienie się jest w pewnym stopniu normalnym elementem codzienności. Przyjrzyjmy się jednak takim elementom tego zjawiska, które wyjaśniają jego nadmiarowość, uporczywość i niemożność zapanowania nad nim.

  1. katastrofizacja skupianie się tylko na możliwości bardzo negatywnych, budzących niepokój albo zagrażających następstw.
  2. nasilony lęk proces martwienia się związany z własnym poczuciem lękowości i nerwowości, które łączą się z objawami fizycznymi (np. napięciem mięśni, wzmożoną potliwością, uczuciem gorąca i zimna)
  3. nietolerancja niepewności trudność w zaakceptowaniu niepewności przyszłych zdarzeń i wobec tego dążenie do upewnienia się, że wyobrażona, budząca strach katastrofa nie nastąpi
  4. trudność z zaakceptowaniem ryzyka próba wyeliminowania albo zminimalizowania jakiejkolwiek możliwości przyszłego niebezpieczeństwa, rozczarowania lub niepowodzenia
  5. daremne rozwiązywanie problemów wielokrotne wysiłki zmierzające do przygotowania skutecznej reakcji na wyobrażona katastrofę przy poczuciu niezadowolenia z każdego wymyślonego rozwiązania
  6. dążenie do doskonałości próba znalezienie doskonałego rozwiązania dla wyobrażonego negatywnego zdarzenia, które to rozwiązanie przyniesie ulgę i poczucie osobistego bezpieczeństwa
  7. nieudane panowanie nad zamartwieniami wielokrotne wysiłki zmierzające do powstrzymywania zamartwień, które w rzeczywistości są nie tylko nieskuteczne ale po prostu nasilają martwienie się.
  8. dysfunkcyjne przekonania związane z martwieniem się nieprzystosowawcze przekonania na temat pozytywnych i negatywnych skutków martwienia się i niemożności zapanowania nad nim
  9. martwienie się martwieniem gdy martwimy się tym, że nie potrafimy zapanować nad martwieniem się, to cały proces się nasila.

Poprzestańmy na chwilę na teorii 🙂 Za kilka dni przełożymy to na przykład z życia wzięty.

 

 

Źródło: David A. Clark, Aaron T. Beck „Zaburzenia lękowe. Podręcznik z ćwiczeniami opartymi na terapii poznawczo-behawioralnej”

Autor: Elżbieta Wojnar-Mróz

Błędne koło niepokoju

Dziś kolejna część dotycząca obaw.

Pierwsze, na co zwraca uwagę D. Carbonell to traktowanie wątpliwości jako zagrożenia. To pierwsza pułapka niepokoju, o której wspomina. I tak naprawdę od tego wszystko się zaczyna. Gdy „Co, jeśli….” zaczynamy traktować jako „Na pewno się stanie.”, gdy wystąpienie myśli jest dla nas równoznaczne z tym, że ich treść się stanie rzeczywistością (fuzja myśli i rzeczywistości w OCD). Gdy wpadamy w pułapkę traktowania dyskomfortu związanego z wątpliwością tak, jakby to było realne zagrożenie, to `to za wszelką cenę próbujemy usunąć te niepokojące myśli z głowy. Powtarzamy więc sobie „Nie myśl o tym!”; przekonujemy się, że do tego czego się obawiamy nie dojdzie. Często efektem takiej wewnętrznej kłótni jest jednak tylko nasilenie lęku. Równocześnie domagamy się od bliskich zapewnienia, że będzie dobrze, że na pewno nic się nie stanie. Jednak nawet gdy tak mówią, to i tak pojawia się wątpliwość, czy przypadkiem jedynym powodem takiej ich odpowiedzi nie jest to, że po prostu już nie chcą słuchać naszych utyskiwań.

Wpadamy w błędne koło niepokoju – coraz silniejsze obawy sprawiają, że nieustannie z nimi próbujemy się zmagać, ale zamiast zamierzonej ulgi odczuwamy coraz więcej wątpliwości. Z reguły nasze wysiłki, by przestać ulegać niepokojowi, obracają się przeciwko nam. Szczególnie, że często porażkę udowodnienia sobie, że nic złego się nie stanie, przyjmujemy jako dowód, że coś złego nastąpi. Na tą przewrotność bradzo jasno wskazuje D. Carbonell. Na tym polega kolejna pułapka. Szczególnie, że nie jesteśmy w stanie dowieść że coś się nie wydarzy. Możemy tylko określić, że prawdopodobieństwo jest znikome. Ale gdy pozostaje nawet tak niewielka szansa w kontekście obszaru, który jest dotknięty niepokojem, to wtedy trudno jest tolerować nawet taki cień.

Większości z nas wystarczy, że nie mamy szczególnego powodu do zamartwiania. Zakładamy wtedy, że wszystko jest dobrze. Ale gdy pragniemy poczuć całkowitą pewność, że nie ma problemu, zaczynamy bez przerwy sobie udowadniać, że kłopot, którego się boimy nie istnieje i nigdy się nie pojawi. Czyli w poszukiwaniu całkowitej pewności zaczynamy sami siebie przekonywać, że nic nigdy się nie stanie. A im dłużej myślimy i jakimś temacie, tym większa jest szansa, że zaczniemy sami mieć wątpliwości, czy na pewno to jest niemożliwe. Takie dążenie do pewności sprawia, że wystawiamy się na coraz więcej znaków zapytania.

 

Opracowała: Elżbieta Wojnar-Mróz

Niepokój. Zwodnicza relacja między człowiekiem a jego obawami.

Niepokój powszechnie uprzykrza życie ludziom. Obawy to nic innego jak doświadczane przez nas myśli i obrazy, które sugerują niekorzystny przebieg przyszłości. Mimo iż nie znamy przyszłości, niepokój przekonuje nas, że wie, co nastąpi. Wmawia nam, że będzie bardzo źle.

Obawy często przychodzą nieproszone. Przekazują ostrzeżenie raz za razem. I chociaż wyczuwamy, że te obawy są przesadzone i dotyczą mało prawdopodobnych scenariuszy, to nie potrafimy ich oddalić. Często wtedy zamiast skupiać się na realizacji planów na dany dzień, zaczynamy skupiać uwagę na swoim wewnętrznym świecie ( pełnym wyobrażeń o możliwych trudnościach, kłopotach).

Istnieje coś takiego, jak relacja z niepokojem. Buduje ją:

  • znaczenie, jakie przywiązujemy do niepokojących myśli
  • sposób, w jaki je interpretujemy
  • nasze samopoczucie (fizyczne i psychiczne) w reakcji na te obawy
  • nadzieje na poradzenie sobie z nimi
  • sposób, w jaki chcemy spełnić te nadzieje
  • sposób, w jaki nasze zachowanie wpływa na to, jak wiele doświadczamy niepokoju
  • sposób w jaki niepokój wpływa na nasze zachowanie
  • przekonania na temat samego niepokoju.

David Carbonell w swojej książce pt. „W pułapce niepokoju” wskazuje kilka pułapek niepokoju. I to nim przyjrzymy się w kilku najbliższych tygodniach. Umiejętność rozpoznawania tych pułapek (również w swoim codziennym życiu) pozwala podjąć kolejne kroki, by zmienić swoją relację z niepokojem. Możliwym wtedy się staje zauważenie zwodniczej natury obaw.

Zacznijmy więc od początku. Doświadczanie niepokoju może być problemem samym w sobie, albo może przebiegać w procesie różnych zaburzeń lękowych. Jeszcze nie zdarzyło się, by ktoś chciał się bardziej zamartwiać. Wręcz przeciwnie. W dodatku nie doceniamy niepokoju, bo tak na prawdę rzadko ma nam do przekazania nowe i użyteczne informacje. Z reguły ponawia tylko wiadomość o czymś, o czym już wiemy, albo uprzedza przed nieprawdopodobnym. To, co przekazuje niepokój zazwyczaj mija się z rzeczywistością. Dlatego to bardziej dręczenie niż informowanie. Obawy nie opierają się na prawdopodobieństwie, a na strachu!

A jednak nie możemy wyłączyć własnego mózgu. Choć instynkt karze odeprzeć niepokój, obawy. Jednak nasze wysiłki do skończenia z zamartwianiem się zazwyczaj tylko pogarszają sytuację. Nie jest to jednak sytuacja bez wyjścia. Niepokój tak na prawdę nas oszukuje. Prowokuje nas, podstępnie wymuszając działania, które jak wierzymy, pomogą nam, choć w rzeczywistości tylko nasilają nasze kłopoty i dręczą coraz uporczywiej. Dlatego też to nie słabość, nieudolność człowieka jest powodem nieskutecznej walki z niepokojem. Mamy trudność z rozwiązaniem problemu, bo ulegamy złudzeniu, że uda się z to z pomocą narzędzi, które podpowiada niepokój. A one tylko gruntują i pogłębiają obawy.

 

Opracowała: Elżbieta Wojnar-Mróz

Ruminacje a myślenie dotyczące rozwiązywania problemu

Ruminacje to powtarzające się myśli związane z przeszłością, dotyczące własnej osoby- rozpamiętywanie swoich przeszłych błędów, niepowodzeń. Charakteryzują się tym, że:

  • polegają na wielokrotnym odtwarzaniu przeszłych wydarzeń, zastanawianiu się nad nimi, szukaniu szczegółowych odpowiedzi na pytanie „dlaczego” ( np. „dlaczego się tak zachowałem…”, „dlaczego zawsze muszę coś zepsuć”, itd.). Skupiają się na samokrytycznych myślach które przeszkadzają nam w znajdywaniu właściwych rozwiązań.
  • są nastawione na przeszłość
  • są nieproduktywne- nie pomagają w rozwiązaniu problemów
  • sprawiają, że czujemy się coraz gorzej
  • zabierają bardzo dużo czasu w ciągu dnia
  • trudno się z nich wyswobodzić, trudno z nich „wyjść”, nakręcają się- próbując znaleźć odpowiedź na pytanie „co jest ze mną nie tak?”, „dlaczego tak się zachowałem” próbujemy „uczyć się na błędach”- Ludziom, którzy mają ruminacyjny styl myślenia wydaje się, że takie rozpamiętywanie i rozmyślanie o przeszłości jest sensowne- wydaje im się, że dzięki temu mogą lepiej zrozumieć świat i uniknąć podobnych błędów w przyszłości (np. „Jeśli będę rozpamiętywał w myślach spotkanie w pracy na którym mi nie poszło, dowiem się co jest ze mną nie tak”). Prawda jest jednak zupełnie odmienna. Udowodniono, że ruminacyjny styl myślenia zakłóca rozwiązywanie problemów i wyciąganie wniosków na przyszłość.

Ruminacyjny styl myślenia jest związany z depresją- angażowanie się w ruminacje zwiększa negatywny nastrój, ponieważ jest związane z szukaniem odpowiedzi na pytania dotyczące negatywnej natury/ cech osoby (np. „co jest ze mną nie tak”). Ponadto, zazwyczaj jedna odpowiedź nam nie wystarcza- zaczynamy myśleć „to nie może być tylko to”, i szukamy nadal odpowiedzi na pytanie „co jest ze mną nie tak”, co przyczynia się do obniżenia nastroju. (Nolen- Hoeksema, 2008).

Lyubomirsky and Nolen-Hoeksema (1995) odkryli że ruminacyjny styl reagowania zakłóca rozwiązywanie problemów, wbrew przekonaniom osoby która go stosuje mówiących tym, że jest on dla niej pożyteczny. Implikacje badań są więc takie, że odwrócenie uwagi od rozmyślań na temat własnej osoby będzie bardziej funkcjonalne niż próby korygowania procesów psychicznych.

Przykład ruminacji: “Czuję się strasznie. Dlaczego tak się czuję? Czy to kiedykolwiek się skończy? Nie daję już rady, nic mnie nie cieszy, w kółko jest tak samo. Wszyscy sobie radzą jakoś oprócz mnie. Dlaczego to mnie spotyka? Co to oznacza? Muszę być nienormalny. Powinienem być szczęśliwy a nie jestem. Dlaczego tak się czuję? Nie potrafię znaleźć wyjścia, odpowiedzi. To jest jak choroba która mnie przytłacza, i której nigdy się nie pozbędę” (Wells, 2009)

MYŚLENIE O ROZWIĄZYWANIU PROBLEMÓW, WYCIĄGANIE WNIOSKÓW

  • dotyczy przeszłych wydarzeń, ale jest skoncentrowane na znalezieniu odpowiedzi na pytanie „dlaczego popełniłem taki błąd, i co mogę zrobić w przyszłości aby uniknąć podobnego błędu?”
  • kończy się znalezieniem jednego lub kilku rozwiązań
  • nie polega na wielokrotnym odtwarzaniu swoich przeszłych błędów- jest krótkie i nakierowane na znalezienie rozwiązania na przyszłość
  • nie polega na negatywnym myśleniu o sobie
  • nie prowadzi do pogorszenia samopoczucia

JAK ODRÓŻNIĆ RUMINACJE OD MYŚLENIA NAKIEROWANEGO NA ROZWIĄZANE PROBLEMU (nauce na własnych błędach, wyciaganie wniosków)

Zapytaj sam siebie czy to myślenie pomaga mi rozwiązać mój problem? W jaki sposób? (jeśli tak- to nie są ruminacje) A może moje myślenie zakłóca moją umiejętność rozwiązywania problemów. I sprawia że czuję się coraz gorzej (jeśli tak- to ruminacje)

Opracowała: Justyna Piękoś

O CZYM TO JA MYŚLAŁAM? – Metapoznawcze spojrzenie na OCD

Zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne rozumie się jako takie, w którym występują irracjonalne, nawracające myśli, które odpowiednio długo ignorowane mogą ustąpić. A co gdyby spojrzeć na to zaburzenie z innego punktu widzenia? Słownikowa definicja metapoznania (czyli myślenia o myśleniu) mówi, że jest to wyższy proces myślenia, który umożliwia zrozumienie, analizowanie oraz kontrolowanie procesów poznawczych, szczególnie wykorzystywany w momencie uczenia się.

Autorem metapoznawczego modelu zaburzenia obsesyjno-kompulsywnego jest Flavell, a ostatnio wręcz podejście to staje się jednym z ważniejszych nurtów w badaniach nad OCD (Rees i Anderson, 2013). Wells, teoretyk takiego podejścia, uważa, że w OCD negatywne metapoznawcze przekonania wynikają z oceny natrętnych myśli, co z kolei podtrzymuje objawy (np. „Jeśli ta myśl pojawiła się w mojej głowie, muszę na nią jakoś zareagować”, „Takie myśli mówią o mnie, że jestem złym człowiekiem. Muszę coś z nimi zrobić”).

Te metapoznawcze przekonania dotyczą głównie tego, kiedy należy wykonywać a kiedy można zaprzestać wykonywania rytuałów, oraz tego jak myśli obsesyjne o mnie świadczą. Wiąże się to z występowaniem w OCD fuzji myśli i rzeczywistości. Oznacza to, że istnieje przeświadczenie, że skoro pojawiła się myśl, to jest to równoznaczne z tym, że tak się stało w rzeczywistości (np. ktoś przeżywa silny lęk, gdy wyobraża sobie, że mogłaby kogoś potrącić samochodem, ponieważ jest, że skoro taka wątpliwość się pojawiła, to tak się rzeczywiście stało).

Wiele badań skupia się obecnie na modelu metapoznawczym oraz jego implikacjach w terapii. Część badań dotyczy eksperymentalnego manipulowania metapoznawczymi przekonaniami. Badani zostali podłączeni do sztucznej aparatury EEG. Grupa eksperymentalna została uprzedzona, że za każdym razem, gdy pojawi się myśl o piciu alkoholu (indukowane metapoznanie) będą słyszeli przenikliwy, głośny hałas. Grupie kontrolnej zostało powiedziano, że głośny hałas jaki będą słyszeć nie jest w żaden sposób zależny od ich myśli. Wyniki pokazały, że osoby z grupy eksperymentalnej, szczególnie te z objawami zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego, odczuwały więcej stresu i częściej pojawiały się u nich objawy zaburzenia, niż w grupie kontrolnej.

Wszystkie badania pokazują związek objawów zaburzenia z procesami metapoznawczymi badanych. Poniżej przedstawione są trzy nurty terapeutyczne związane z podejściem metapoznawczym:

  • Terapia akceptacji i zaangażowania (Acceptance and Commitment Therapy, ACT) – opiera się głównie na poprawie jakości życia, niekoniecznie na wyeliminowaniu wszystkich objawów. Pacjenci uczeni są akceptowania własnych obsesyjnych myśli zamiast ich zwalczania oraz myślenia o nich mniej dosłownie – uczą się żyć mimo występowania myśli obsesyjnych.
  • Terapia oparta na wnioskowaniu (Inference Based Therapy) – opiera się na założeniu, że objawy zaburzenia wynikają z irracjonalnego i obsesyjnego zwątpienia. Terapia jest skupiona na wyeliminowaniu procesów myślowych prowadzących do wątpienia.
  • Terapia metapoznawcza – terapia opiera się na edukowaniu pacjenta na temat procesów metapoznawczych oraz ich modyfikowaniu i zmianie przekonań na temat istotności pojawiających się myśli.

Źródło: http://sites.tufts.edu/emotiononthebrain/2014/10/24/metacognition-in-ocd-what-was-i-thinking/

Tłumaczenie: Elżbieta Wojnar-Mróz

Karta z kalendarza pacjenta z OCD

„Pstryk, Myk, psiuuu… (raz dwa trzy…, nie powiedzenie czegoś co się chciało, pójście inną drogą, zalanie kawy do innego kubka, przeparkowanie auta, nieustające cofanie się, które każe dalej się cofnąć – bo przecież to pomoże..!!!? – w końcu zmęczenie, wykończenie psychiczne, depresja, pocenie, nawracające myśli, dyskomfort psychiczny, brak pozytywnych myśli, nieumiejętność cieszenia się z rzeczy które mogą i dawały kiedyś radość… MASZ TAK …?? Zacznij z tym walczyć – Twoim wrogiem jest NERWICA NATRĘCTW.

Mam na imię Maciej, chciałbym podzielić się z Wami doświadczeniem które mnie spotkało i przez które przechodziłem przez lata. Najważniejszym celem w tej chorobie jest to BY WYTRZYMYWAĆ.

Przez lata nie wiedziałem z czym mam do czynienia. Dołowałem się że jest coś ze mną nie tak, że zaczynam siebie nie rozumieć, że jest mało rzeczy które dają mi radość. W tej chwili jest inaczej. Dowiedziałem się że muszę walczyć z tymi myślami, że muszę je zacząć przetrzymywać aby nie wykonać rytuału, ponieważ to jest najprostsza droga do wyleczenia.

Co to jest RYTUAŁ: a no właśnie to jest to dziadostwo które zmusza nas do powtórzenia danej czynności. – (z doświadczenia NIE WARTO.)

Trudno jest to pokonać samemu, przynajmniej na początku. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest poddanie się terapii… tak terapii – to się leczy. Kiedyś też o tym nie wiedziałem.

Najlepszy sposób – terapia farmakologiczna powiązana z terapią psychologiczną. A przede wszystkim praca nad sobą, codzienne wzmaganie się z tym paskudztwem, z natrętnymi myślami, z rytuałami.

PAMIĘTAJ:

Nie sztuką jest zrobić rytuał i mieć spokojne myśli – sztuką jest go nie wykonać.

Każdy przetrwany, zniesiony, przemęczony wstrzyk natrętnych myśli to szybszy sposób do wyleczenia.

Napięcie podczas wstrzyku sięga zenitu. Jest bardzo nie przyjemnie, jest źle, jest obawa, jest lęk.

Lęk który powoduje że robimy rytuały, a tym samym pozwalamy naszym natręctwom się rozwijać i panować nad naszym życiem.

Ten lęk z czasem ustanie, wygaśnie, zmaleje do takiego poziomu że nie będziemy musieli z jego powodu robić rytuałów.

Jak to osiągnąć: w prosty lecz nie za łatwy sposób, PRZETRZYMAĆ WSTRZYK.

Nie pożądaną myśli która powoduje w nas tyle napięcia. I tak o niej za kilka godz. dni zapomnimy.

To się dzieje w tej chwili i nie ma dla nas znaczenia. Pozwólmy jej odlecieć tak szybko jak szybko przyleciała.

Jest ciężko wiem – nikt nie mówił że będzie lekko (SORRY TAKI MAMY KLIMAT):P

Lecz Pamiętaj drogi czytelniku jak chcesz bardzo z tego wyjść to Walcz i się nie poddawaj.

Ja do tej pory muszę walczyć i się staram żeby za każdym razem PRZETRWAĆ nad nawet najbardziej trudną myślą która wleci mi do głowy.

Warto poddać się terapii ponieważ pozwoli ci zrozumieć schemat działania natręctw.

Pokaże ci jak sobie z nimi dawać rade.

W jaki sposób możesz sam z nimi walczyć a co najważniejsze: jak pokonać tą chorobę.

Łatwo nie jest – ale WARTO znowu spełniać swoje marzenia.”

 

Maciej, lat 34

 

Istota OCD z przewagą myśli obsesyjnych („Pure O”)

Objawy OCD z przewagą myśli obsesyjnych

Niektórzy ludzie mogą cierpieć na „zaburzenie obsesyjno-kompulsywne z przewagą myśli obsesyjnych” (czasami zwane „Pure O” – „czyste O [obsesje], nazywane tu OCD z przewagą myśli obsesyjnych). Oznacza to, że doświadczają myśli obsesyjnych bez obserwowalnych kompulsji. Obsesje te manifestują się jako natarczywe, niechciane myśli, impulsy lub „obrazy mentalne” (wyobrażenia) popełniania czynu uważanego za szkodliwy, brutalny, niemoralny, seksualnie niestosowny lub świętokradczy. Myśli te są przerażające i wiążą się z ogromnym napięciem, ponieważ są sprzeczne z ich systemem wartości i wierzeniami.

Objawy OCD z przewagą myśli obsesyjnych różnią się w zależności od osoby. Oto przykładowa treść myśli obsesyjnych, która występuje w tym typie OCD:

  • fizyczna napaści lub zabicie małżonka, rodzica, dziecka, siebie, przyjaciół lub innych ludzi (czasami zwane z angielskiego „Harm OCD”) – skrzywdzenie drugiego człowieka
  • przejechanie przechodnia podczas jazdy samochodem (tak zwane z angielskiego „hit and run OCD”)
  • przypadkowe wyrządzenie szkody innym ludziom (np. spalenie domu, nieumyślne otrucie innych, niechcący narażenie innych na działanie toksycznych chemikaliów)
  • molestowanie dziecka (zwane z angielskiego „pedophile OCD”)
  • byciem homoseksualistą w przypadku, gdy dana osoba jest heteroseksualną (zwane z angielskiego „Gay OCD”, „Sexual Orientation OCD”, „Homosexual OCD” lub „HOCD”)
  • nie kocha się swojego partnera lub jest się w związku z niewłaściwą osobą (zwane z angielskiego „relationship OCD” lub „ROCD”)
  • powtarzające się myśli, że napisało się lub powiedziało coś niestosownego, np przeklinanie na pracodawcę lub napisanie pełnych nienawiści listów do przyjaciela
  • natarczywe myśli lub obrazy mentalne, które postrzegane są jako grzeszne, świętokradcze lub bluźniercze takie jak czczenie szatana lub uprawianie seksu z Chrystusem
  • grzeszeniem lub życiem (myśleniem) niezgodnym z wyznawanymi wartościami religijnymi, moralnymi lub etycznymi
  • ciągłe myślenie o łagodnych dolegliwościach somatycznych dotyczących oddychania, przełykania, mrugania, dzwonienia w uszach, trawienia, doznań z konkretnych części ciała itp. (czasami zwane z angielskiego „sensorimotor OCD” lub „somatic OCD”)
  • kwestionowanie natury własnego Ja lub rzeczywistości (zwane z angielskiego „existential OCD”).

 

Jak widać treść myśli obsesyjnych jest podobna jak w „typowym” zaburzeniu obsesyjno-kompulsyjnym. Tutaj jednak na pierwszy rzut oka może wydawać się, że osoby te cierpią na obsesje bez kompulsji. Jednak wnikliwa analiza prawie zawsze ujawnia wiele zachowań kompulsywnych: unikanie, poszukiwanie zapewnień i „mentalne kompulsje”. Te zachowania nie są tak łatwo dostrzegalne jak inne symptomy OCD np.: mycie rąk, sprawdzanie zamków, ale są kompulsywną odpowiedzą na niechciane obsesje (pozwalają na chwilowe odczucie ulgi).

Przykłady kompulsji obecnych w przypadku OCD z przewagą myśli obsesyjnych:

  • unikanie sytuacji, w których istnieje obawa pojawienia się niechcianych myśli
  • powtarzające się prośby o zapewnienie, że osoba nie popełniła/nie popełni czynności postrzeganej jaką „złą”
  • kompulsywne sprawdzanie ciała w poszukiwaniu dowodów, że nie pociągają jej ludzie, których uważa za nieodpowiednich (zwłaszcza w przypadku POCD, HOCD i ROCD)
  • ciche modlenie się lub powtarzanie pewnych fraz w celu zneutralizowania myśli postrzeganych jako grzeszne, niemoralne, świętokradcze
  • przesądne zachowania, które zapewniają, że złe rzeczy się nie przydarzą (np. liczenie, pukanie w drewno)
  • przyznawanie się do posiadania nieakceptowanych przez siebie myśli nawet wobec zupełnie obcych ludzi
  • ruminowanie obsesji, aby udowodnić sobie że nie zrobiło się niczego złego lub nie zrobi się tego w przyszłości

 

Leczenie

Przez wiele lat pokutowało przekonanie, że ponieważ nie występują kompulsje w tym typie OCD, to że nie można sobie z nim poradzić. Jednakże, specyficzny typ terapii poznawczo-behawioralnej (CBT) znanej jako ekspozycja i zapobieganie reakcji (ang. Exposure and Response Prevention,
E-RP) okazał się bardzo skutecznym sposobem leczenia OCD z przewagą myśli obsesyjnych.

W trakcie terapii pacjenci uczą się jak bezpośrednio stawić czoła własnym obawom i kwestionować kompulsywne i unikające zachowania, których używali aby poradzić sobie z myślami.

Inną techniką CBT jest poznawcza restrukturyzacja (ang. cognitive restructuring), podczas której pacjenci uczą się kwestionować słuszność niechcianych myśli, które ich dręczą.

Dodatkowo, zmodyfikowano wariant E-RP, który okazał się niezwykle skuteczny w leczeniu OCD z przewagą myśli obsesyjnych. Metoda ta, czasami zwana ekspozycją wyobrażeniową (ang. imaginal exposure) używa krótkich opowiadań opartych na obsesjach pacjenta. Te historie są nagrywane a następnie używane jako narzędzie terapii E-RP dzięki czemu pacjent może doświadczyć ekspozycji na sytuacje, które nie mogą pojawić się w tradycyjnym E-RP (na przykład zamordowanie współmałżonka, molestowanie dziecka).

Odpowiednia kombinacja w/w. metod pozwala na wyraźne zmniejszenie częstostliwości i intensywności myśli obsesyjnych. Ulega zmianie również wrażliwość na myśli oraz wyobrażenia doświadczane w OCD z przewagą myśli obsesyjnych.

Jednym z najbardziej skutecznych osiągnięć terapii CBT w leczeniu OCD z przewagą myśli obsesyjnych jest terapia poznawczo-behawioralna łącząca elementy na mindfulness / uważności (ang. Mindfulness-Based Cognitive-Behavioral Therapy). Głównym celem terapii jest nauka nieoceniającej akceptacji niekomfortowych doświadczeń psychologicznych (zauważam że się pojawiają określone wyobrażenia, odnotowuję dyskomfort, które rodzą, ale na tym kończy się moja na nie reakcja). Z tej perspektywy, większość niepokoju wynika z próby kontroli i eliminacji dyskomfortu związanego z niechcianymi myślami, uczuciami, wrażeniami czy pragnieniami. Innymi słowy, nasz dyskomfort nie jest problemem – problemem są próby jego kontroli i eliminacji. Dla osoby cierpiącej na OCD z przewagą myśli obsesyjnych ostatecznym celem ćwiczenia mindfulness jest rozwinięcie zdolności do bardziej dobrowolnego doświadczania niekomfortowych myśli, uczuć, wrażeń i pragnień, tak aby nie reagować unikaniem, poszukiwaniem zapewnienia czy mentalnymi rytuałami.

 

Źródło: http://www.ocdla.com/obsessionalOCD.html

Tłumaczenie: Elżbieta Wojnar-Mróz

 

Istota terapii ekspozycyjnej

CZYM JEST EKSPOZYCJA W TERAPII POZNAWCZO-BEHAWIORALNEJ?

Ważnym krokiem w leczeniu fobii jest stawianie czoła sytuacjom, których się obawiamy, miejscom, czy przedmiotom. Chęć uniknięcia kontaktu z tym, co budzi lęk, jest całkowicie normalna. Jednakże, unikanie uniemożliwia poznanie tego, czego się obawiamy, zobaczenie, czy niebezpieczeństwo jest faktycznie tak duże, jak się wydaje. Proces stawiania czoła nazywany jest ekspozycją. Jest to stopniowe oraz powtarzalne wchodzenie w sytuacje, których się obawiasz, dopóki nie zaczniesz czuć się bardziej komfortowo. Ekspozycja nie jest groźna i nie zwiększy twojego strachu. A wręcz po upływie czasu, wraz ze wzrostem częstotliwości mierzenia się z tym, co budzi lęk, niepokój ulega zmniejszeniu. Dzieje się tak m.in. ze względu na proces habituacji, czyli po prostu przyzwyczajanie się do uczucia lęku.

Stawianie czoła sytuacjom, które budzą lęk, zaczyna się od tych, które są mniej niepokojące, a kończąc na tym, co budzi największy dyskomfort. Wraz z upływem czasu sposób radzenia sobie z tymi sytuacjami wzrasta – jest to bardzo naturalny proces. Przypomina to nabywanie każdej innej umiejętności (np. ucząc się jeździć na rowerze zaczynamy od trójkołowego rowerka, potem jeździmy na dwóch kółkach ale z asystą rodziców, by w ostatecznie zrezygnować z wszelkich form zabezpieczenia i samemu szusować po drogach).

Wątpliwości co do skuteczności ekspozycji?

Być może próbowałeś/aś już ekspozycji w przeszłości i ci ona nie pomogła. Jednakże, warunkiem skuteczności ekspozycji jest adekwatne tempo mierzenia się z kolejnymi trudnymi sytuacjami (czasami za szybko podejmujemy inną próbę) albo zbyt rzadkie ćwiczenie. Ważne by znowu spróbować!

Wskazówki dotyczące przeprowadzania ekspozycji

Ekspozycja to jedna z najbardziej efektywnych metod w przezwyciężaniu lęków. Jednakże, wymaga planu oraz cierpliwości. Jak to zrobić?

I KROK Sporządzenie listy

Sporządź listę sytuacji, miejsc, czy przedmiotów, których się boisz. Na przykład, jeżeli boisz się pająków, lista powinna zawierać: patrzenie na zdjęcia pająków, przyglądanie się pająkowi w rogu pokoju, patrzenie na pająka na najbliższym krzewie, pająk chodzący po ubraniu, pająk na mojej ręce.

UWAGA: Pogrupowanie lęków

Niektórzy ludzie mają wiele różnych lęków, więc dobrym pomysłem może się okazać pogrupowanie podobnych lęków lub jakichś specyficznych lęków razem. Dlatego podczas tworzenia takiej listy warto skupić na konkretnej grupie albo jednej sytuacji/przedmiocie, a dla innej tematyki lęków warto zbudować osobną listę.

II KROK. Hierarchizacja lęków

Następny krok wiąże się z uporządkowaniem pozycji na liście od najmniej do najbardziej strasznej. Można to zrobić poprzez wykorzystanie skali od 0 (brak lęku) do 10 (ekstremalny poziom lęku). Każda drabina powinna zawierać kilka elementów, które budzą niewielki niepokój, kilka kroków na umiarkowanym poziomie niepokoju oraz kilka których zrobienie na ten moment jest zdecydowanie za trudne.

UWAGA: Jasny cel na horyzoncie

Tworząc drabinę lęków, wskaż sobie konkretny cel (np. zjedzenie posiłku w restauracji), a potem w formie listy spisz kroki do osiągnięcia tego celu (np. idź do restauracji i zamów kawę na wynos; zamów kawę i usiądź blisko drzwi, zjedz przekąskę w restauracji i usiądź przy stoliku znajdującym się na środku pomieszczenia; zjedz posiłek w restauracji i usiądź na środku restauracji). Jeżeli masz dużo różnych lęków, zbuduj oddzielne drabiny dla każdego tematu.

Półstopnie na drabinie

Jest wiele elementów, po które można sięgną, by mierzenie się z kolejnymi szczeblami drabiny ekspozycyjnej było bardziej realne. Można np.

  • wyodrębnić jeszcze mniejsze kroki (przykładowo, jeżeli boisz się rozmawiać ze swoimi współpracownikami, stawianie czoła sytuacji może wyrażać się poprzez kilka kroków, takich jak witanie się z współpracownikiem, zadanie szybkiego pytania, a potem rozmawianie o twoim weekendzie).
  • czas spędzony na mierzeniu się z tym co trudne (np. rozmawianie z kimś przez 30 sekund prawdopodobnie jest mniej straszne niż rozmawianie przez pięć minut).
  • pora dnia (np. przejeżdżanie przez most w środku popołudnia vs godziny szczytu)
  • otoczenie (np. pływanie na lokalnym basenie vs pływanie w jeziorze)
  • osoba towarzysząca (np. pójście do centrum handlowego z małżonkiem vs pójście samemu)

III KROK Stawianie czoła lękom (ekspozycja)

Zaczynając od sytuacji, która powoduje najmniej zdenerwowania, wielokrotnie wykonuj tę czynność (np. witanie się z kierowcą autobusu każdego dnia), aż zaczniesz czuć się pewniej. Jeżeli sytuacja należy do tych, w których możesz znajdować się przez wydłużony okres czasu (np. stanie na balkonie), zostań w niej tak długo, aż niepokój będzie mniejszy (np. stanie na balkonie przez 20-30 minut). Jeżeli sytuacja nie trwa długo, warto podjąć się zapętlania, czyli powtarzania czynności wiele razy (np. wielokrotne jeżdżenie tam i z powrotem przez most). Jeżeli pozostaniesz w jakiejś sytuacji wystarczająco długo (lub będziesz wykonywać jakąś konkretną czynność), twój niepokój zacznie się zmniejszać. Im dłużej stawiamy czemuś czoła, tym bardziej się do tego przyzwyczajamy i tym mniejszy niepokój nam towarzyszy.

UWAGA: Monitorowanie poziomu lęku podczas ćwiczeń

Śledzenie poziomu lęku podczas kolejnych ekspozycji pozwala na świadome podejmowanie decyzji dotyczącej tego, jak długo należy wystawiać się na dany poziom drabiny. Zaleca się przechodzenie na kolejny szczebel drabiny ekspozycyjnej wtedy, gdy odczuwany poziom niepokoju jest możliwy do wytrzymania, ale również gdy opadnie o połowę względem początkowego poziomu (tzn. gdy zaczynamy ekspozycję na poziomie 6/10 to kończymy ją wtedy, gdy poziom lęku spadnie do 3/10). Należy jednak pamiętać, że im niższy niepokój, tym trudniej oszacować jego intensywność.

Kontrolowane warunki ekspozycji

Ważne jest zaplanować ćwiczenia ekspozycji z wyprzedzeniem – daje to poczucie panowania nad sytuacją. Określ co i kiedy będziesz ćwiczyć. Ekspozycje powinny być zaplanowane, wydłużane i powtarzane!

Upewnij się, że śledzisz swój postęp. Gdy tylko zauważysz, że mierzenie się z daną sytuacją nie budzi już tak dużego zdenerwowania, to znaczy że można przejść na kolejny szczebel.

Nie spiesz się!

Stawianie czoła rzeczom, których się obawiasz, może być bardzo przerażające. Bądź cierpliwy/a i nie spiesz się. Rób to z prędkością, która dla Ciebie jest najbardziej odpowiednia.

IV KROK Praktyka

Ważne są regularne ćwiczenia. Niektóre kroki mogą być ćwiczone codziennie (np. przejeżdżanie przez most, jazda windą, mówienie „witaj” obcej osobie, dotykanie gałek do drzwi), podczas gdy niektóre mogą być wykonane tylko raz na jakiś czas (np. oficjalna prezentacja przed większą grupą albo podróż samolotem). Jednakże, im częściej ćwiczysz, tym szybciej strach zniknie. Nie zapominaj o utrzymaniu postępów, które uczyniłeś/aś. Nawet, jeżeli czujesz się komfortowo wykonując jakąś czynność, ważne jest, byś nadal „narażał/a się” od czasu do czasu, żeby twoje lęki nie powróciły.

Co pewien czas przyjrzyj się swojemu funkcjonowaniu. Zobacz, czy są jakieś sytuacje, rzeczy których unikasz powodu lęku. W ten sposób można szybko zainterweniować.

Pamiętaj, naturalne jest to, że doświadczysz niepokoju podczas stawiania czoła swoim lękom.

V KROK Doceń swoją pracę

Nagródź swoje odważne zachowanie Nie jest łatwo stawać twarzą w twarz ze swoimi lękami. Pomocne może się okazać wynagradzanie konkretnymi rzeczami jako motywacja do osiągnięcia celu. Na przykład, zaplanuj zakup jakiegoś szczególnego prezentu dla siebie (DVD, płyta CD, książka, słodycze) albo zorganizuj sobie jakąś rozrywkę (wypożycz film, idź do kina, wyjdź na lunch albo kolację, zaplanuj relaksacyjny wieczór), po tym, jak osiągniesz swój cel. Nie zapomnij o sile zauważania swoich sukcesów(np. „Zrobiłam to!”).

UWAGA: Nie zniechęcaj się, jeżeli twoje lęki zaczną powracać. Może to się zdarzać od czasu do czasu, szczególnie w okresach zwiększonego stresu lub zmian (np. nowa praca, czy przeprowadzka). Takie potknięcia są normalne. Może warto zaplanować kilka ekspozycji?

Tłumaczenie: Elżbieta Wojnar-Mróz

Źródło: https://www.anxietybc.com/sites/default/files/FacingFears_Exposure.pdf

Specyfika zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego u kobiet w ciąży

  • Zaburzenia obsesyjno – kompulsyjne (OCD) występujące zaraz po porodzie to zaburzenia poporodowe (postnatalne).
  • Zaburzenia obsesyjno – kompulsyjne (OCD) występujące w okresie ciąży to zaburzenia prenatalne.
  • Badania wskazują, że kobiety, które są w ciąży lub które niedawno urodziły, są bardziej narażone na wystąpienie symptomów zaburzeń obsesyjno – kompulsyjnych. Jeśli zaburzenia już wcześniej u nich występowały, w okresie tym mogą ulec nasileniu. Ponieważ zaburzenia prenatalne i poporodowe są do siebie bardzo podobne, odnosimy się do nich łącznie jako pOCD.

Czym różni się pOCD od OCD występujących w innym okresie?

  • W przypadku zaburzeń w okresie prenatalnym i poporodowym obsesje i kompulsje koncentrują się głównie na nowo narodzonym lub nienarodzonym jeszcze dziecku. Obsesje mogą dotyczyć na przykład zranienia dziecka/uszkodzenia płodu, infekcji lub poronienia. Kompulsje zaś obejmują rytualne sprawdzanie i kontrolowanie oraz poszukiwanie upewnienia. Mogą pojawić się także niechciane obsesje seksualne oraz zachowania polegające na unikaniu, np. kąpania dziecka lub trzymania go na rękach.
  • W przypadku okresu pre- i postnatalnego objawy obsesyjno-kompulsyjne mogą wystąpić nagle, zbiegając się w czasie z silnym poczuciem odpowiedzialności za dziecko.

Jakie są symptomy pOCD?

  • Zaburzenia pojawiają lub pogłębiają się w okresie ciąży lub po porodzie.
  • Obsesje dotyczą strachu przed zranieniem noworodka lub nienarodzonego jeszcze dziecka.
  • Osoba borykająca się z zaburzeniami nie mówi o nich innym, ponieważ obawia się, że zostaną u niej zdiagnozowane zaburzenia psychiczne lub będzie hospitalizowana.
  • Lęk często wiąże się z myślą, że można niechcący zranić dziecko.
  • Kompulsyjne zachowania mają na celu „wyciszenie” obsesyjnych myśli lub zapobieganie ziszczeniu się lęków (np. nieustanne doglądanie dziecka, nadmierne pranie, powtarzające się modlitwy lub proszenie innych o skontrolowanie naszych działań).
  • Unikanie robienia pewnych czynności przy dziecku (np. kąpania, korzystania ze schodów, brania na ręce, zmiany pieluch).
  • Poczucie przytłoczenia z powodu obsesji i kompulsji.
  • Obniżony nastrój i depresja (depresja poporodowa i pOCD często występują razem).
  • Potrzeba posiadania partnera lub pomocnika, który będzie nieustannie w pobliżu.
  • Problemy ze snem związane z występowaniem myśli obsesyjnych i kompulsji.
  • Ingerowanie w sposób sprawowania przez innych opieki nad dzieckiem.

Dlaczego obsesje i kompulsje koncentrują się na nienarodzonym/ nowo narodzonym dziecku?

  • Odczuwanie wzmożonego lęku z powodu ciąży lub narodzin dziecka jest naturalne, ale ponieważ jest to bardzo silne źródło stresu, u niektórych ludzi w tym czasie rozwijają się zaburzenia lękowe (jak np. OCD).
  • Pojawia się bardzo silne poczucie odpowiedzialności za nienarodzone lub nowo narodzone dziecko.
  • Badania pokazują, iż naturalnym jest doświadczanie dziwnych lub niechcianych myśli związanych ze stresującym wydarzeniem.
  • Koncentrowanie się na niepokojących myślach dotyczących dziecka jest ryzykowaną strategią. A to dlatego, że zaburzenia obsesyjno – kompulsyjne bardzo często „przyklejają się treścią:, do tego co dla nas jest ważne. Dodatkowo są to bowiem dokładnie takie myśli, które z ogromnym wysiłkiem starasz się kontrolować, odrzucać i zwalczać. OCD jest jednak bardzo podstępne, ponieważ im bardziej próbujesz zwalczać nawracające myśli, tym silniejsze i bardziej natarczywe się one stają, a ty jeszcze mocniej wikłasz się w sieć obsesji. (im bardziej nie chcemy o czymś myśleć, tym więcej uwagi poświęcamy tej myśli „Nie mogę o niej myśleć!”)
  • Zachowania kompulsyjne są podejmowane, ponieważ zmniejszają lęki wywołane obsesyjnymi myślami na temat dziecka – o ile krótkoterminowo przynoszą ulgę, o tyle w dłuższej perspektywie czasowej utrwalają błędne koło OCD.

Czy obsesje dotyczące przemocy lub seksu mogą zaszkodzić dziecku?

  • Prawdopodobieństwo tego, że ktoś wcieli w życie swoje niechciane i niepokojące obsesyjne myśli jest bardzo małe. Jednak pacjenci są przekonani, że ryzyko spełnienia się czarnego scenariusza myśli obsesyjnych, jest duże. To właśnie prowadzi do obsesyjnego odczuwania lęku i strachu.
  • Warto jednak zauważyć, że badania wskazują na to, że żaden z pacjentów z OCD nie wprowadził w życie treści myśli obsesyjnych (niezależnie od tego jak bardzo krzywdzące one były w swojej zawartości)!!!

Kto boryka się z pre- i postnatalnymi zaburzeniami obsesyjno – kompulsyjnymi?

  • Zaburzenia te dotykają przeciętnie 1-2% kobiet w ciąży i tuż po porodzie.

Niektórzy ojcowie również mogą rozwinąć symptomy OCD, ponieważ oni również odczuwają brzemię odpowiedzialności za opiekę nad noworodkiem.

  • Kobiety, które już doświadczały zaburzeń obsesyjno – kompulsyjnych, w okresie ciąży często doświadczają nasilenia objawów.

 

Czy pOCD jest powiązane z depresją poporodową?

  • Tak, jednak dokładny mechanizm ich współwystępowania nie jest jasny. Jedna z hipotez wiąże się z tym, że osoby cierpiące z powodu depresji mają tendencję do negatywnych myśli, które mogą przekształcić się w obsesje. Odwrotna droga również jest możliwa, czyli obsesje i kompulsje mogą prowadzić do depresji, ponieważ wywołują stres i negatywne emocje.
  • Wiele osób oczekuje, że okres ciąży i narodzin dziecka będzie bardzo szczęśliwym czasem. Gdy pojawiają się wówczas negatywne obsesyjne myśli, człowiek może odczuwać silny smutek oraz lęk – „Nie tak powinien wyglądać ten czas! Nie powinnam mieć takich myśli – muszę zrobić wszystko, by tak nie myśleć”

Czy pOCD jest powiązane z psychozą poporodową?

  • Nie, jednak czasami pre- i postnatalne zaburzenia obsesyjno – kompulsyjne są z psychozą poporodową mylone. Oba te zaburzenia charakteryzują się myślami dotyczącymi krzywdzenia dziecka.
  • W przypadku psychozy poporodowej pojawiają się halucynacje (słyszenie lub widzenie rzeczy, które nie istnieją, np. „Widziałam dym wydostający się z ucha dziecka”) oraz urojenia (silne przekonania niemające uzasadnienia w rzeczywistości, np. „Dziecko jest opętane przez diabła i muszę je zabić, aby ocalić jego duszę”). Psychoza poporodowa jest bardzo rzadka – dotyka 0,1% matek. W bardzo skrajnych przypadkach (nie wszystkich!) matki cierpiące na ten rodzaj psychozy rzeczywiście wyrządziły krzywdę swojemu dziecku, realizując swoje halucynacje i urojenia.
  • W porównaniu z psychozą poporodową częstotliwość występowania pOCD jest większa. pOCD nie wiążą się z faktycznym popełnianiem czynów krzywdzących dziecko!
  • Podczas gdy osoba cierpiąca na psychozę poporodową naprawdę wierzy w swoje halucynacje i urojenia, osoby z pOCD obawiają się swoich obsesji i są świadome, że ich myśli nie stanowią idei spójnej z ich sposobem postrzegania świata oraz ogólnym poczuciem moralności. Osoby te starają się zwalczać obsesje.
  • Nie istnieją także dowody na to, że pOCD mogą rozwinąć się w psychozę. Obie te jednostki chorobowe stanowią dwa różne problemy.

Jakie są konsekwencje pOCD?

  • Depresja (smutek, brak zainteresowania ludźmi i działaniem, problemy ze snem lub nieustanna senność, brak apetytu, myśli samobójcze, poczucie bezradności i beznadziei, niedbanie o siebie).
  • Lęk i unikanie prowadzi do trudności w sprawowaniu opieki nad dzieckiem.
  • Unikanie utrudnia również nawiązanie więzi z dzieckiem.
  • Bardzo duże nasilenie lęku owocuje też problemami w związku/małżeństwie.

Czy pOCD można leczyć?

Tak. W dodatku te same metody, które stosuje się w leczeniu zwykłych zaburzeń obsesyjno – kompulsyjnych są skuteczne w przypadki OCD związanego z okresem pre – i postnatalnym. Przykładowe strategie obejmują:

a) Terapię poznawczo – behawioralną (CBT):

  • Uświadamianie, że niechciane myśli są normalne i nie stanowią zagrożenia.
  • Analizowanie i podważanie tego, jak dana osoba interpretuje swoje obsesyjne myśli.
  • Stopniowe konfrontowanie się z sytuacjami i myślami do tej pory unikanymi.
  • Ograniczanie kompulsyjnych zachowań (rytuałów) w celu poradzenia sobie z obsesyjnym lękiem.

b) Środki farmakologiczne – inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI):

Większość środków stosowanych w leczeniu OCD jest prawdopodobnie bezpieczna dla kobiet w ciąży i karmiących piersią. Należy to jednak zawsze skonsultować z lekarzem.

Jak mogę pomóc bliskiej osobie cierpiącej na pOCD?

W pierwszym odruchu chcemy powtarzać bliskiej osobie cierpiącej na zaburzenia obsesyjno – kompulsyjne, że wszystko będzie dobrze oraz robić wszystko, by tylko obniżyć jej poziom lęku, napięcia. Na krótką metę może działać to uspokajająco, jednak w długiej perspektywie czasowej „pomoc” tego typu nie pomaga. Długoterminowo jednak taka strategia przyczynia się do utrwalenia mechanizmów, którymi rządzi się OCD! Najlepszą metodą jest pomoc w zorganizowaniu spotkania i konsultacji z profesjonalnym terapeutą, który dobierze odpowiedni rodzaj terapii dla OCD/pOCD. Warto przekonywać bliskich, że sytuacja może ulec znacznej poprawie, jeśli poszukają profesjonalnej pomocy. Im dłużej zwlekamy z podjęciem terapii, na tym więcej obszarów funkcjonowania OCD ma wpływ.

Author: Jonathan Abramowitz, PhD, ABPP, University of North Carolina at Chapel Hill

Tłumaczenie: Elżbieta Wojnar-Mróz

Źródło: https://iocdf.org/wp-content/uploads/2014/10/Postpartum-OCD-Fact-Sheet.pdf

Czy można zaakceptować myśli obsesyjne? Uważność w OCD

Akceptacja

Akceptacja to opieranie się na uważnej świadomości w celu zmiany punktu widzenia oraz zaakceptowania obecności myśli i uczuć związanych z zaburzeniami obsesyjno-kompulsyjnymi.

Uważne podejście sprowadza się do 1 zasady: pełnej akceptacji faktu, że myśli pojawiające się w Twojej głowie to po prostu myśli. Wiąże się to z zaprzestaniem zaprzeczania, że to co myślisz, jest czymś innym, niż jest. Kompulsje to strategie opierania się swojemu doświadczeniu myśli, emocji. Uważność to więc całkowite przeciwieństwo kompulsji, odwrotność oporu.

Akceptacja myśli oznacza tylko to, że są częścią Ciebie, że mogą mieć znaczenie dla Ciebie. Nadal oznacza to, że chcielibyśmy, by odeszły. Dzięki założeniu, że myśli to myśli, uczucia to uczucia itp. w istocie pozwalamy im przepłynąć przez nas zamiast w nas tkwić.

Wykorzystywanie kompulsji do poradzenia sobie z lękiem powoduje tylko i wyłącznie odpychanie tego uczucia. Dlatego za każdym razem, gdy odsuwamy od siebie dyskomfort związany z OCD, tak naprawdę odkładamy go tylko na stertę poprzednich. Dlatego za każdym razem, gdy pojawia się myśl obsesyjna zmagasz się z obecnym doświadczeniem i z tą stopniowo budowaną górą cierpienia.

Akceptacja nie oznacza porażki. Nie znaczy też, że akceptujesz znaczenie treści myśli obsesyjnych. Przyjmujesz tylko to, że Twój umysł otrzymuje je od mózgu. Aby skutecznie stosować uważność w OCD, zaczynaj od akceptacji i zawsze wracaj do niej po wykonaniu podstawowych technik wykorzystywanych do walko z OCD.

By zaakceptować myśl, trzeba być gotowym do przyznania, że myśl może coś znaczyć. To nie nadaje jej znaczenia. Wręcz przeciwnie – uwalnia od niepewności. Warto więc przyjąć pozycję nieoceniającego obserwatora swoich myśli obsesyjnych. Myśl „Mam myśl, ze jestem zakażony” to zupełnie inne doświadczenie niż „Jestem zakażony i umrę jeśli się zaraz nie umyję”

Postawa nieoceniania pomoże określić, czy kompulsje do tej pory stosowane są naprawdę dla mnie najlepsze. Można zaobserwować dyskomfort spowodowany oparciem się wykonaniu kompulsji ale i zauważyć, jak ten dyskomfort zanika.

Ocena

Akceptacja jest trudna. To praca polegająca na przełamywaniu oporu wobec myśli. Czasem wysiłek jaki trzeba w to włożyć wydaje się zbyt wielki. Może doprowadzić Cię do łez, załamania, niechęć do walki. Dlatego czasem trzeba się wycofać i ocenić sytuację, by sprawniej ocenić jak ważne są dla Ciebie kompulsje. To tak, jakby umysł tkwił w przekonaniu, że nie zniesiesz dyskomfortu i myślisz poddać się kompulsji. Wtedy na ratunek przychodzą narzędzia terapii poznawczej.

Celem oceny obsesji nie jest dowiedzenie się, że myśli lub uczucia nie są prawdziwe/nie stanowią zagrożenia. Jest nim odwiedzenie Cię od komuplsyjnej reakcji. Jeśli myśl brzmi „zarażę się z powodu dotknięcia publicznego telefonu”, a potrafisz ją przeformułować na „Telefony publiczne sprawiaja, że czuję się niekomfortowo, ale w moim doświadczeniu nigdy nie zachorowałem po dotknięciu któregokolwiek z nich”, to wtedy łatwiej oprzeć się kompulsji.

Działanie

Działanie oznacza wykorzystywanie umiejętności nabytych dzięki terapii behawioralnej w czynnej konfrontacji oraz ekspozycji wobec myśli i uczuć związanych z OCD w celu przyzwyczajenia się do swoich lęków i pokonania ich.

Jak pewnie wiesz, ocena sensu Twojego doświadczenia OCD nie zawsze przynosi rezultat. Można odczuwać silny dyskomfort i potrzebę wykonania kompulsji. Jeśli więc próbowałeś zaakceptować obsesyjną myśl i pozwolić jej przepłynąć przez siebie, a także ocenić ją i pokierować nią, następnym krokiem jest podjecie działania w celu pozbycia się strachu. Do tego wykorzystujesz narzędzia terapii poznawczo-behawioralnej. Poprzez różne formy ekspozycji z powstrzymaniem reakcji podejmujesz kroki ku poprawie zdrowia.

Źródło: „Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne” J. Hershfield, T. Corboy

Autor: Elżbieta Wojnar-Mróz

Ta strona używa ciasteczek (cookies) dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close