Ciemna strona człowieczeństwa

Wiele badań dotyczących zachowania człowieka (począwszy od znanego badania Zimbardo w więzieniu) prowadzi nas do jednego wniosku: w określonych warunkach każdy z nas jest zdolny do skrzywdzenia drugiego człowieka. Tak wiele mówi się teraz w popkulturze o mózgu psychopaty: książki, filmy, seriale…

Ale dziś nie o tym. Dziś chciałam snop uwagi skierować na to co od dawna w naszej świadomości istnieje, a nadal jest nie zauważane. Przemoc. A właściwie: PRZEMOC. Mam nadzieję, że wiemy już jak różne mogą być jej oblicza – fizyczna, psychiczna, ekonomiczna, seksualna. Z mojego doświadczenia wynika jednak, że najłatwiej rozpoznać przemoc fizyczną. Pozostałe są stosunkowo niewidzialne, a na pewno niezrozumiałe. Przemoc psychiczna (emocjonalna) ukrywa się w formie sarkazmu, niewybrednych żartów. Ekonomiczna i seksualna giną w mrokach norm społecznych oraz przekonań na temat ról społecznych oraz płci („To przecież normalne, że mężczyzna decyduje o wydatkach”, „Obowiązkiem żony jest zaspokajanie seksualne męża”, „Męscy mężczyźni zawsze mają ochotę na seks” itp). Tak łatwo przymknąć samemu oko w chwilach, gdy ktoś narusza moje granice („Przesadzam.”, „wydawało mi się”, „jestem przewrażliwiona”…). Trudno samemu przed sobą się przyznać, że mogę doświadczać przemocy. A przemoc lubi milczenie.

Na rynku pojawiła się bardzo mądra książka, która pomaga odnaleźć się w tych trudnych do określenia a jak bolesnych meandrach. T. Comito „Przemoc, której nie widać. Jak rozpoznać i przerwać cykl przemocy psychicznej”. Gorąco zachęcam do tego, by wyruszyć z autorką w tą podróż po naturze przemocy.

Patrz

Patrz.

Sytuacje kryzysowe mogą szybko się zmieniać. To, co zastaniesz na miejscu zdarzenia, może się różnić od tego, czego dowiedziałeś się przed wejściem w sytuację kryzysową. Dlatego ważne jest, aby poświęcić swój czas na jak dokładniejsze zapoznanie się z sytuacją- na dokładne „patrzenie” na nią. Jeśli nagle znajdziesz się w sytuacji kryzysowej bez czasu na przygotowanie, możesz szybko ją prześwietlić. Ta krótka chwila da Ci szansę na zachowanie spokoju, bezpieczeństwa i zastanowienie się, zanim zaczniesz działać.

Pytania pomagające w „patrzeniu”:

Bezpieczeństwo

  • Jakie zagrożenia można dostrzec w miejscu, w którym się znajdujesz, np. aktywny konflikt, zniszczone drogi, niestabilne budynki, pożar lub powódź?
  • Czy możesz się tam znajdować bez ponoszenia szkody lub narażania na nią innych?

Jeśli nie masz pewności co do bezpieczeństwa miejsca kryzysu, to trzymaj się od niego z dala. Zamiast tego postaraj się uzyskać pomoc dla osób w potrzebie. Jeśli to możliwe, komunikuj się z nimi, zachowując przy tym bezpieczną odległoś

.

Oczywiste potrzeby

  • Czy ktoś jest krytycznie ranny i potrzebuje nagłej pomocy medycznej?
  • Czy ktoś potrzebuje natychmiastowego ratunku, np. osoby uwięzione lub w będące w bezpośrednim niebezpieczeństwie?
  • Czy ktoś w tym momencie posiada niezaspokojone podstawowe potrzeby, takie jak ochrona przed warunkami atmosferycznymi lub rozdarta odzież?
  • Jakie osoby mogą potrzebować pilnej pomocy w dostępie do podstawowych usług i szczególnej uwagi, aby być chronionymi przed dyskryminacją i przemocą?
  • Kto jeszcze pomaga w moim otoczeniu?

Bądź świadomy swojej roli i postaraj się uzyskać pomoc dla osób, które pilnie jej potrzebują lub w przypadku, kiedy ich podstawowe potrzeby nie są zaspokojone. Postaraj się, aby krytycznie ranni byli przejęci przez personel medyczny lub inne osoby przeszkolone w udzielaniu pierwszej pomocy.

Ludzie z silnymi reakcjami stresowymi

  • Czy są ludzie, którzy wydają się być bardzo zdenerwowane, nie są w stanie poruszać się o własnych siłach, nie reagują lub są w szoku?
  • Gdzie i kim oni są?

Zastanów się kto najbardziej może zyskać na PPP i w jaki sposób możesz pomóc.5

O ACT w kilku słowach

Terapia Akceptacji i Zaangażowania (ACT) jest psychoterapią opartą na tradycji behawioralnej i
poznawczo-behawioralnej. Jest nie tyle zestawem konkretnych technik, co modelem terapii
behawioralnej jako takiej. ACT stara się zmienić wpływ procesów poznawczych występujących u ludzi
w taki sposób, aby zwiększyć otwartość na zmiany w ich zachowaniu. W kontekście silnej relacji
terapeutycznej koncentruje się na kilku kluczowych kwestiach: defuzji poznawczej, Mindfulness,
akceptacji, wartościach i zaangażowanym działaniu. Jest zobrazowana przez trzecią falę terapii
poznawczo-behawioralnej. Większość z terapii trzeciej fali zajmuje się, w taki czy inny sposób,
kwestiami Mindfulness i defuzji poznawczej, relacji, akceptacji i wartości. Zmiana jest nie tyle
rewolucyjna co ewolucyjna, ponieważ to, co najlepsze w tradycyjnej terapii behawioralnej zostało
zachowane.

 

Źródło: Hayes, S. C., Masuda, A., & De Mey, H. (in press). Acceptance and Commitment Therapy and
the third wave of behavior therapy. Gedragstherapie (Dutch Journal of Behavior Therapy) Acceptance
and Commitment Therapy and the Third Wave of Behavior Therapy Steven C. Hayes Akihiko Masuda
University of Nevada Hubert De May University of Nijmegen

Tłumaczenie: Paulina Mandla

Poczucie winy i wstyd

Obie te emocje pojawiają się, gdy nie udaje się nam spełnić pewnego standardu. Poczucie winy jest naturalną reakcją, gdy nie spełniamy społecznych oczekiwań, gdy moje zachowanie narusza moje wartości lub zasady moralne. Często towarzyszy mu chęć przeproszenia lub naprawienia krzywdy. Np. gdy wyjeżdżając z parkingu zahaczę o inny pojazd, mogę mieć poczucie winy, a w efekcie przepraszać oraz chcieć pokryć koszty naprawy szkody. Czyli poczucie winy pojawia się, gdy wiemy, że zrobiliśmy coś złego.

Z kolei wstyd częściej towarzyszy sytuacjom, w których nie spełniamy osobistego standardu, gdy czujemy się „gorsi”. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy nie jestem w stanie spłacić pożyczki zaciągniętej u przyjaciela. Prawdopodobne jest wtedy odczuwanie wstydu oraz unikanie z nim kontaktu. Wstyd, tak jak smutek, skłania do wycofywania się z towarzystwa innych. Czasami zyskujemy wtedy przestrzeń, by pomyśleć, jak inaczej osiągnąć swoje cele.

Wstyd pojawia się też w sytuacjach, gdy doświadczamy odrzucenia ze strony bliskich nam osób, z powodu jakiejś naszej cechy albo jakiegoś zachowania.

 

Tak więc zarówno poczucie winy jak i wstyd mogą nas motywować do pozytywnego działania (np. do podtrzymywania ważnych relacji albo do szukania innych ścieżek prowadzących do celu). Obie te emocje mogą być cenne, jeśli skłaniają nas do odpowiedzialnego zastanowienia się nad swoim zachowaniem, własnym rozwojem oraz naprawą wyrządzonych szkód.

W powyższych kontekstach odczuwanie wstydu albo poczucia winy jest zrozumiałe. Jednak jest duża grupa osób, którym towarzyszą te emocje w prawie każdej sytuacji, nawet gdy nie są one uzasadnione (oparte na faktach).  Można wtedy zauważyć, jak bardzo życie danego człowieka jest podporządkowane chęci naprawy albo ukrycia swojego wyobrażonego deficytu. Pochłania to olbrzymie ilości energii i odbiera poczucie satysfakcji z życia i z siebie.

 

 

Źródło: „Transdiagnostyczna terapia poznawczo-behawioralna zaburzeń emocjonalnych” D. H Barlow i inni

„Terapia dialektyczno-behawioralna (DBT). Trening umiejętności” M. Linehan

Złość

Złość  krzyczy, że zostaliśmy zranieni – informuje nas, że nam samym albo komuś dla nas istotnemu stała się krzywda. Tak jak i frustracja, pojawia się wtedy, gdy z jakiegoś powodu, nie możemy osiągnąć ważnego celu. Ostrzega nas, że nasze granice zostały naruszone. Motywuje do tego, by się bronić.

Mimo iż z całej rodziny emocji ma chyba najgorszą sławę, jest jednym z bardziej istotnych komunikatów. Sygnalizuje konieczność obrony, to że sytuacja nie jest taka, jakbyśmy chcieli/potrzebowali. Ponieważ jednak w społecznym rozumieniu często jest utożsamiana z zachowaniami agresywnymi, to wiele osób a wszelką cenę chce unikać wyrażania złości.

A przecież, gdy:

  1. nie mogę osiągnąć ważnego dla siebie celu, albo uniemożliwiono mi kontynuowanie istotnego dla mnie działania
  2. ktoś atakuje albo krzywdzi mnie, lub kogoś mi bliskiego
  3. zagrożony jest status mojej grupy społecznej albo jej integralność

odczuwanie gniewu jest całkowicie adekwatne.

 

 

 

Źródło: „Transdiagnostyczna terapia poznawczo-behawioralna zaburzeń emocjonalnych” D. H Barlow i inni

„Terapia dialektyczno-behawioralna (DBT). Trening umiejętności” M. Linehan

Lęk i strach

Lęk pomaga przygotować się na przyszłość, ostrzega przed potencjalnym niebezpieczeństwem. domaga się koncentracji uwagi na tym, co jest ‚niebezpieczne”, by móc zapobiec zagrożeniu lub je choć ograniczyć. Wskazuje też, że coś jest dla nas istotne – np. lęk odczuwany w chwili, gdy dziecko po raz pierwszy zostaje samo w domu. Emocja ta może nas motywować do tego, by już wcześniej budować u dziecka poczucie samodzielności i autonomii. Albo lęk odczuwany przed wystąpieniem publicznym, skłania nas do dokładnego przygotowania się do prezentacji.

 

Z kolei strach jest sygnałem alarmowym, który dostaliśmy od matki natury. Informuje, że znajdujemy się w niebezpieczeństwie. Wzbudza impuls do natychmiastowego działania, często bez namysłu. Np. w obliczu pożaru nie zastanawiamy się co zrobić, tylko od razu uciekamy i krzyczymy „pożar!”. W ten sposób nieprzyjemna emocja zapewnia nam bezpieczeństwo.

 

Pamiętajmy o tym, że strach jest adekwatny do sytuacji, jeśli:

  1. istnieje zagrożenie dla życia Twojego, lub kogoś na kim Ci zależy
  2. istnieje zagrożenie dla zdrowia Twojego, lub kogoś na kim Ci zależy
  3. istnieje zagrożenie dla dobrostanu Twojego, lub kogoś na kim Ci zależy!!!

 

Odczuwając intensywny lęk albo strach, łatwo jest zapomnieć, że są to ewolucyjnie uwarunkowane emocje. Że to dzięki nim przetrwaliśmy jako gatunek – to ich czuły filtr umożliwiał nam unikanie zagrożenia. Obecnie po prostu lampka ostrzegawcza nie zawsze zapala się w odniesieniu do realnego niebezpieczeństwa (czyli, gdy potrzeba bezpieczeństwa jest zagrożona). Świeci się ona również wtedy, gdy pod ostrzałem są nasze „wyższe wartości/potrzeby” (np. bliskości, rozwoju, autonomii).

Bywa też, że nadaktywny jest nasz radar wychwytujący potencjalne niebezpieczeństwa – wtedy wkraczamy na teren zaburzeń lękowych.

Źródło: „Transdiagnostyczna terapia poznawczo-behawioralna zaburzeń emocjonalnych” D. H Barlow i inni

„Terapia dialektyczno-behawioralna (DBT). Trening umiejętności” M. Linehan

Przystanek 3: reakcje wyuczone

1. Uczymy się na podstawie własnych doświadczeń

Bodźce wyzwalające nasze emocje i to co się dzieje, gdy ich doświadczamy, pozostawiają po sobie trwałe wrażenie. To czego się nauczymy, wpłynie na to, jak będziemy przeżywać podobną sytuację w przyszłości.

2. Uczymy się postępować w taki sposób, by uniknąć złego samopoczucia

Unikanie generalnie jest rozsądną i przystosowawczą strategią przetrwania. Uczymy się unikać sytuacji, obiektów, które w przeszłości wyrządziły nam krzywdę, albo sprawiły że źle się poczuliśmy – szczególnie jeśli mogą to też zrobić w przyszłości. Jeśli spojrzymy na świat zwierząt, jest to bardzo wyraźne (zając uciekający przed lisem, mysz uciekająca przed kotem itp.). Czyli uczymy się robić to, co sprawia, że czujemy się dobrze, a unikamy tego, co budzi szeroko pojęty dyskomfort.

Bywa jednak, że unikanie prowadzi do wyuczenia się zachowań, które nie są adekwatne do kontekstu sytuacji albo nie pomagają nam w osiągnięciu celu. Trudność z przełamywaniem unikania polega na tym, że strategia ta ogranicza możliwość uczenia się nowych rzeczy. A w konsekwencji nie możemy zweryfikować czy nowa sytuacja jest tak niebezpieczna, jak pierwotnie zakładaliśmy. Unikanie odbiera nam też możliwość sprawdzenia, jak realnie wygląda nasza umiejętność poradzenia sobie z sytuacją. Pozostajemy zamknięci w naszych wyobrażeniach na temat poziomu niebezpieczeństwa sytuacji i tego co potrafimy. Tym trudniej podjąć krok do zmiany.

3, Uczymy się postępować w taki sposób, by zapanować nad silnymi i przykrymi emocjami

Na przestrzeni życia często kształtuje się przekonanie, że nie można okazywać intensywnych emocji. Albo wręcz uczymy się, że okazywanie określonych emocji jest niewłaściwie.

 

 

Źródło: „Transdiagnostyczna terapia poznawczo-behawioralna zaburzeń emocjonalnych” D. H Barlow i inni

„Terapia dialektyczno-behawioralna (DBT). Trening umiejętności” M. Linehan

Przystanek 2: natura emocji

Jak ostatnio wspomniałam, celem wielu  osób, które zgłaszają się do gabinet, jest pozbycie się przykrych, niechcianych emocji.  Często towarzyszy im poczucie przytłoczenia przez emocje w tak dużym stopniu, że trudno im funkcjonować w różnych obszarach swojego życia tak jak chcą. Niestety odsuwanie od siebie emocji nie przynosi dobrych efektów. Im więcej energii wkładamy w tłumienie lub unikanie uczuć, tym trudniej jest iść naprzód, tym mniej uwagi poświęcamy istotnym dla nas sprawom.

Dlatego proponuję zamianę celu „nie czuć emocji X”, na „nauczyć się reagować na emocję X w inny sposób”.

 

Warto bowiem słuchać swoich emocji – podstawową ich funkcją jest komunikacja ważnych informacji na temat otaczającego świata. Bywa jednak tak, że źródło tych ważnych informacji staje się  źródłem przytłoczenia.

Wszystkie mocje, zarówno pozytywne jak i negatywne, są ważne i potrzebne – nawet te, które są dla nas niewygodne! Skąd byśmy wiedzieli, że  trzeba walczyć o swoje, gdyby nie złość? Jak orientowalibyśmy się, że znaleźliśmy się w niebezpieczeństwie, gdyby nie strach? Możemy myśleć o tych emocjach, że są niebezpieczne, złe, ale tak na prawdę dostarczają nam kluczowych informacji na temat naszego położenia. Motywują nas też do działania, byśmy chronili siebie i dążyli do osiągania swoich celów.

Niektórym emocje wydają się być wielką chmurą intensywnych uczuć. A tak na prawdę każde przeżycie emocjonalne można rozbić na 3 części (komponenty):

  1. co myślę – sposób myślenia o sytuacji wpływa na to, jak ją odczuwasz. Warto przyjrzeć się swoim myślom, gdy ostatnio czułeś daną emocję. Często jest tak, że podobne myśli uruchamiają się za każdym razem, gdy czujemy np. złość, lęk, poczucie winy, radość. Warto je znać.
  2. jak się czuję fizycznie – za każdym razem, gdy przeżywasz jakąś emocję, w twoim ciele zachodzi szereg zmian fizycznych. Np. strachowi towarzyszyć może napięcie mięśniowe, przyspieszone bicie serca. Smutek z kolei może być skojarzony ze zmęczeniem.
  3. co robię lub co chcę zrobić – każdej emocji towarzyszy jakiś impuls do działania. Niektóre z nich są pożyteczne (czujemy strach na widok dziecka stojącego na krawędzi parapetu, biegniemy i go mocno chwytamy). Inne z kolei są mniej adaptacyjne (czując lęk w sytuacjach społecznych unikam spotykania się z ludźmi).

 

Czasami bardziej wyraźny jest jeden komponent emocji niż inne. Ale zawsze warto rozpoznać wszystkie te części, ponieważ one wzajemnie na siebie oddziałują. Dzięki temu jest łatwiej zrozumieć, jak to się dzieje, że komunikacyjna funkcja emocji zamienia się w przytłaczające doznanie.

Popatrzmy na przykładzie:

Dostałam SMS od koleżanki, w którym odwołuje zaplanowane spotkanie. Pomyślałam „Nie chce się ze mną zadawać, jestem taką nudziarą”. Zauważam ucisk w gardle i uczucie zmęczenia. To rodzi myśl „Może położę się wcześniej do łóżka skoro i tak nie mam nic ciekawszego do roboty”. Położenie się do łóżka przynosi mi chwilową ulgę od negatywnych myśli i doznań fizycznych. Nadmiar czasu spędzanego w samotności w łóżku prowadzi jednak do nasilenia smutku. .

Rozbicie emocji na elementy składowe pozwala zrozumieć, skąd się one biorą i dlaczego się pojawiają.

 

 

Autor: Elżbieta Wojnar-Mróz

Źródło: „Transdiagnostyczna terapia poznawczo-behawioralna zaburzeń emocjonalnych” D. Barlow, T. Farchione

Podróż po emocjach: przystanek pierwszy

Bardzo często spotykamy się z potrzebą pacjentów dotyczącą „pozbycia się” jakiejś emocji. Niektórzy mówią: „Nie chcę już się tak bać”, „Nie wytrzymam już dłużej tego smutku”, „Nie mogę się tak złościć”, „Nie da się żyć z takim poczuciem winy”.

Myślę, że warto pójść tym tropem. Bowiem odczuwanie silnych emocji może być niewygodne dla danego człowieka. Każdy z nas w różnych chwilach swojego życia może odczuwać przez jakiś czas trochę większe nasilenie złości, smutku, lęku lub poczucia winy. Emocje te są reakcją na zaistniałą sytuację – a właściwie sytuacje te rezonują w nas w określony sposób. Nie znaczy to jednak, że mamy do czynienia z zaburzeniem emocjonalnym.  W najbliższym czasie zaproszę Państwa na wycieczkę po krainie emocji. Dzisiaj jednak chciałabym na chwilę zatrzymać się na kilku cechach, które powtarzają się w zaburzeniach emocjonalnych. Mówiąc o zaburzeniu emocjonalnym mam na myśli całą grupę różnych diagnoz, których wspólnym mianownikiem jest trudność w tolerowaniu pewnych fragmentów przeżywania (np. zaburzenia lękowymi, nastroju, PTSD, zaburzenia odżywiania, zachowania autoagresywne,  unikowe rysy osobowości). Jest to sposób patrzenia na emocje prezentowany m.in. przez D. Barlow w „Transdiagnostycznej terapii poznawczo-behawioralnej zaburzeń emocjonalnych”.

A wracając do cech:

 

Po pierwsze: częste silne emocje

Jest to związane z biologicznie uwarunkowaną wrażliwością emocjonalną (niektórzy tak po prostu mają, że doświadczają bardziej intensywnych emocji w odpowiedzi na różne sytuacja życiowe). W tym punkcie kluczowa jest jednak reakcja na te emocje – nie wszyscy uważają, że takie przeżywanie jest przytłaczające i zakłóca funkcjonowanie. W ten sposób przechodzimy do:

po drugie: negatywna reakcja na emocje

Osoby, które cierpią na jakiekolwiek zaburzenie emocjonalne najczęściej negatywnie myślą o swoich emocjach. Bywają surowi dla siebie  związku z tym, że reagują w określony sposób („Nie powinnam się tak czuć”, „Jestem słaba, skoro to mnie aż tak bardzo denerwuje”). Często mają przekonanie, że silne emocje wiążą się z negatywnymi konsekwencjami („Jeśli będę smutna, to wszyscy mnie opuszczą”, „Jeśli pozwolę sobie na smutek, to nie będę potrafiła później przestać się smucić”, „Jeśli zobaczą, że się boję, to mnie  wyśmieją”).

Co ciekawe, również „pozytywne emocje” mogą budzić negatywne przekonania („Jeśli będę się teraz cieszyć związkiem, to tym bardziej będzie bolało, gdy się rozstaniemy”).

Po trzecie: unikanie emocji

Jest to logiczna  konsekwencja negatywnego postrzegania własnych emocji – staram się unikać tego, co oceniam jako nie-OK. Wpadamy jednak wtedy w pułapkę unikania. Próby odsunięcia od siebie emocji na krótką metę poprawiają samopoczucie, ale długofalowo przyczyniają się do częstszego przeżywania jeszcze silniejszych emocji. W dodatku wycofywanie się z różnych zajęć, by nie czuć określonych emocji, bardzo ogranicza nasze życie. Coraz trudniej jest czerpać radość z codziennych zajęć.

 

 

Autor: Elżbieta Wojnar-Mróz

Źródło: D. Barlow ” Transdiagnostyczna terapia poznawczo-behawioralna zaburzeń emocjonalnych”

Kilka słów przypomnienia o Tourette

Dziś, z okazji Światowego Dnia Zespołu Tourette’a, kilka słów przypomnienia na ten temat. Zachęcamy gorąco do przeczytania wcześniejszych wpisów przybliżających jego specyfikę.

Zespół Tourette’a jest częścią spektrum zaburzeń neurologicznych, które zwykle pojawiają się w dzieciństwie. Pierwszymi objawami są zwykle mimowolne ruchy (tiki) twarzy, ramion, kończyn lub tułowia. Te tiki są częste, powtarzalne i szybkie. Najczęstszym pierwszym objawem jest tik twarzy (mruganie oczami, drganie nosa, grymas) i jest zastępowany lub wraz z nim występują inne tiki szyi, tułowia i kończyn.

Osoba, u której zdiagnozowano zespół Tourette’a zgodnie z kryteriami DSM-5, musi:

  • mieć zarówno wielokrotne tiki ruchowe (na przykład mruganie lub wzruszanie ramionami), jak i tiki głosowe (na przykład buczenie, odchrząkiwanie lub wykrzykiwanie słowa lub frazy), chociaż nie zawsze mogą występować w tym samym czasie.
  • mieć tiki przez co najmniej rok. Tiki mogą występować wiele razy dziennie (zwykle podczas ataku choroby) prawie każdego dnia lub w niewielkich odstępach czasu.
  • mieć tiki, które zaczynają się przed ukończeniem 18 roku życia.
  • Mieć objawy, które nie są spowodowane przyjmowaniem leków lub z powodu innej choroby (na przykład drgawek, choroby Huntingtona lub wirusowego zapalenia mózgu).

Te mimowolne (poza kontrolą pacjenta) tiki mogą być również skomplikowane, angażujące całe ciało, takie jak kopanie i tupanie nogami. Wiele osób zgłasza, coś, co określa się jako impulsy ostrzegawcze – chęć wykonywania czynności ruchowych. Mogą wystąpić inne objawy, takie jak dotykanie, powtarzające się myśli i ruchy oraz kompulsje.

Tiki wokalne

Podczas ruchów mogą wystąpić tiki głosowe, które mogą obejmować stękanie, odchrząkiwanie, krzyki i szczekanie. Tiki wokalne mogą być również wyrażane jako koprolalia (mimowolne użycie nieprzyzwoitych słów lub nieodpowiednich słów i zwrotów) lub kopropraksja (nieprzyzwoite gesty). Pomimo powszechnego rozgłosu, koprolalia / kopropraksja jest rzadka w przypadku zaburzeń tikowych.

Zjawiska echa (mowa echolaliczna lub echolalia)

Te typy tików są również zgłaszane, choć rzadziej. Mogą one obejmować powtarzanie słów innych (echolalia), powtarzanie własnych słów (palilalia) i powtarzanie ruchów innych. Ani koprolalia / kopropraksja ani echolalia nie są konieczne do rozpoznania zespołu Tourette’a. Jednak, by potwierdzić zdiagnozowanie zespołu Tourette’a muszą być obecne zarówno mimowolne ruchy, jak i wokalizacje.

Zespół Gilles de la Tourette’a (zespół Tourette’a) jest zaburzeniem neurologicznym, które ujawnia się we wczesnym dzieciństwie lub w okresie dojrzewania.

Chociaż objawy zespołu Tourette’a różnią się w zależności od osoby i wahają się od bardzo łagodnych do ciężkich, większość przypadków mieści się w kategorii łagodnej. Współwystępujące zaburzenia mogą obejmować ADHD / ADD, impulsywność i obsesyjno-kompulsywne zachowanie (OCD). Zwykle w rodzinie występują tiki, zespół Tourette’a i / lub ADHD i / lub OCD. Zespół Tourette’a i inne zaburzenia tikowe występują we wszystkich grupach etnicznych. Mężczyźni cierpią na to zaburzenie 3 do 4 razy częściej niż kobiety.

Tłumaczył: Anna Pytko

Źródło: https://tourette.org/about-tourette/overview/diagnosis/medical-diagnosis/

Ta strona używa ciasteczek (cookies) dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close