Dlaczego tak trudno pozbyć się anoreksji?

Wyobraźmy sobie taką scenę:
Jestem psychologiem, który specjalizuje się w wykrywaniu niezdrowych relacji między rodzicami i dziećmi. Po uważnym zbadaniu waszej rodziny, jestem przekonany, że decyzja o posiadaniu córki była straszną pomyłką. Możesz się z nią teraz czuć bardzo związana, ale na dłuższą metę, to się po prostu nie ma szans udać. Jakkolwiek dużą przyjemność może Ci się wydawać, że czerpiesz z tej relacji, zdystansowany i obiektywny obserwator może stwierdzić, że również bardzo dużo tracisz. Jesteś zmęczona i wyczerpana, brak Ci energii na aktwyności, które kiedyś były przyjemne, spędzasz mniej czasu z przyjaciółmi i zmniejszyła się też twoja wydajność w pracy. Jesteś tak skupiena na tym dziecku, że nie jesteś w stanie dokonać realistycznej oceny wpływu jaki córka wywiera na twoje życie. W związku z tym, zdecydowałem, że należy odebrać Ci córkę. Rozumiem, że możesz czuć do mnie teraz złość i możesz uważać, że nie mam prawa się wtrącać – ale w końcu zrozumiesz, że działałam w twoim najlepszym interesie. Po odejściu córki, będziesz mogła wrócić do życia, które prowadziłaś zanim stałaś się rodzicem. ” (Vitousek i inni, 1998)
A teraz wyobraźmy sobie, że w taki sposób pacjenci z zaburzeniami odżywiania, a szczególnie z anoreksją, postrzegają próby nakłonienia ich do zmiany swojego sposobu odżywiania, funkcjonowania….

 

Czarno-biały świat u osób z borderline

Osoba z borderline patrząc wokół siebie widzi albo czarne charaktery albo rycerzy na białych koniach – bardzo trudno jest jej/jemu tolerować ludzką niekonsekwencję i ambiwalencję. Z trudem przychodzi połączenie dobrych i złych cech drugiego człowieka w stały, spójny obraz tej osoby. W danym momencie ktoś jest albo „dobry” albo „zły” – nie ma nic pośredniego. Dlatego jednego dnia bliscy mogą być wielbieni, a drugiego całkowicie deprecjonowani i odrzucani. A gdy idealizowana osoba w końcu rozczaruje (co przecież jest nieuniknione, bo nikt nie jest idealny), osoba z BPD radykalnie rewiduje swój osąd na jej temat. W efekcie albo w ocenach tego człowieka przeskakuje na zupełnie drugi biegun, albo pacjent zaczyna sam siebie deprecjonować (by zachować „bezwzględnie dobry” obraz tego drugiego człowieka). Mechanizm ten nazywamy rozszczepieniem. Jest to po prostu ścisłe oddzielenie pozytywnych i negatywnych myśli i uczuć na temat siebie samego i innych, czyli nieumiejętność powiązania tego typu uczuć w jedną całość. Większość z nas potrafi poradzić sobie z dwuznacznymi doświadczeniami, potrafi zdać sobie sprawę z dwóch sprzecznych stanów uczuciowych (partner może nas w danym momencie denerwować, ale i tak go kochamy; złoszcząc się na dziecko nie przestajemy go kochać). Taki sposób przeżywania innych i siebie jest obcy osobom z borderline.

Jest to myślenie w kategoriach „albo-albo” zamiast „wszystko”. Dlatego najmniejszy błąd sprawia, że ocena drugiego człowieka z wyidealizowanej przekształca się w czarny obraz.

Rozszczepienie chroni przez zalewem nieprzystających do siebie uczuć i obrazów. Ponadto pomaga chronić przed lękiem wynikającym z prób pogodzenia ze sobą tych sprzeczności. Tak przynajmniej w założeniu, ma działać, taką funkcje pełnić. Często jednak, jak na ironię, przynosi odwrotny skutek: trudność w pomieszczeniu w sobie tych sprzecznych przeżyć sprawia, że poczucie własnej tożsamości i tożsamości innych osób ulega jeszcze częstszym i bardziej dramatycznym zmianom.

Taka dychotomia obecna w myśleniu ma wyraźny wpływ na każdą sferę życia osób z BPD. Następnym razem przyjrzymy się jak wpływa to na obszar związków.

Autor: Elżbieta Wojnar-Mróz

Źródło: „Nienawidzę Cię! Nie odchodź! Zrozumieć osobowość borderline” J. Kreisman, H. Straus

Czym się różni mania od hipomanii?

Hipomania to łagodniejszy stan manii. W epizodzie hipomanii występuje większość z objawów manii, ale pacjenci przeważnie są świadomi zachodzących zmian i potrafią nie podejmować działań pod wpływem nagłych pragnień czy myśli.

 

Najwyraźniej manię od hipomanii odróżnia stopień zaburzenia.  W manii objawy są tak silne, że powodują istotne problemy, albo wymagają hospitalizacji. Częstym problemem jest np. zaciąganie kredytów, rozwiązłość seksualna owocująca problemami małżeńskimi i zdrowotnymi, ryzykowna jazda samochodem, powodowanie wypadków, ucieczka z domu, nagłe rzucenie pracy bez alternatywnego źródła dochodów.

Z kolei w hipomanii pacjent może odczuwać chęć ucieczki, wydania pieniędzy czy romansu, ale nie traci nad sobą kontroli i nie podejmuje tych działań.

 

Występuje duże prawdopodobieństwo przejścia z hipomanii w manię. Dlatego tak istotna jest identyfikacja czynników, które u danego człowieka wcześniej doprowadziły do nasilenia objawów. Jest to ważne, by móc kontrolować zachowania, których konsekwencją może być spotęgowanie hipomanii. Czasami potrzebna jest w tym pomoc terapeuty lub psychiatry.

Do czynników najczęściej nasilających objawy hipomanii należy nadmierna stymulacja, niestosowanie się do zaleceń farmakoterapii, deprywacja snu, spożywanie alkoholu lub innych substancji uzależniających.

Paradoksalnie, często pacjenci stają przed dylematem: wiedzą, że niektóre zachowania mogą pogorszyć hipomanię (np. spotkania towarzyskie, ekscytujące nowe aktywności), ale  są jednocześnie pokusą i potencjalnym źródłem pozytywnych bodźców. Jeśli dodamy do tego obniżoną zdolność oceny ryzyka, trudność w koncentracji uwagi, zaburzony osąd sytuacji, to często rezultatem będzie nasilenie objawów w maniakalne. Dlatego też, mimo iż na początku epizodu hipomaniakalnego jest ważna kontrola nad zachowaniami pogarszającymi sytuację, to chęci ich opanowania towarzyszy silne pragnienie przyjemnych doznań. Ten głód przyjemności jest tym silniejszy, jeśli pacjent właśnie wydobył się z epizodu depresyjnego.

 

Rola nadmiernej stymulacji w rozwoju epizodów maniakalnych jest kluczowa. A tak na prawdę sprowadza się ona do tego, jak reagujemy na podstawowe elementy naszej codzienności: mniejsza ilość snu, spotkania towarzyskie, hałas, potrzeba zmian. W przeciągających się do późnych godzin nocnych spotkaniach, rozmowach telefonicznych można znaleźć źródło przyjemności i stymulacji. Kontakt z drugim człowiekiem może być tak przyjemny, że nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego jak jest późno. Po zakończeniu rozmowy może też być jeszcze potrzebny czas na wyciszenie myśli. W efekcie pacjent idzie spać jeszcze później. Jeśli następnego dnia rano musi wcześnie wstać, to będzie spać krócej, a utrata snu zaostrza manię.

Ta specyficzna reakcja nadmierną ilość bodźców jest nierozerwalnie związana z biologicznymi mechanizmami stojącymi u podnóża CHAD. Osoby, które nie mają tej biologicznej podatności będą odczuwać zupełnie inne konsekwencje takiego wieczoru – po prostu będą niewyspane następnego dnia. Na tym też polega to, że z zaburzenie dwubiegunowe towarzyszy nam przez całe życie – niezależnie od tego czy występują objawy, czy też nie. Konieczna jest ciągła świadoma kontrola i ocena pewnych aktywności, które dla innych wydawać się mogą nieznaczące.

 

Źródło: „Zaburzenia afektywne dwubiegunowe” M. Ramirez Basco, A. John Rush

Autor: Elżbieta Wojnar-Mróz

Serdecznie zapraszamy na warsztaty dla rodziców!

WARSZTATY DLA RODZICÓW

JAK ZROZUMIEĆ I DOGADAĆ SIĘ ZE SWOIM NASTOLATKIEM?

  • PODCZAS WARSZTATU DOWIEMY SIĘ DLACZEGO BYCIE NASTOLATKIEM I RODZICEM NASTOLATKA BYWA TAKIE TRUDNE.

  • JAKIE SĄ BIOLOGICZNE ŹRÓDŁA PROBLEMÓW ZWIĄZANYCH Z TYM OKRESEM ŻYCIA, CZYLI JAK DZIAŁA MÓZG NASTOLATKA I CZY TO NA PEWNO TYLKO „HORMONY”.

  • POROZMAWIAMY O TYM, CZEGO CHCEMY DLA NASZYCH DZIECI. JAKIE OBAWY I PRZEKONANIA TOWARZYSZĄ „WYCHOWYWANIU” NASTOLATKÓW. I JAK TE PRZEKONANIA MOGĄ WPŁYWAĆ NA NASZĄ RELACJĘ Z NIMI.

  • ORAZ JAK ROZMAWIAĆ- JAK MOŻNA DOGADAĆ SIĘ Z DZIECKIEM, KTÓREGO NIE DA SIĘ JUŻ WYCHOWYWAĆ.

ZAPRASZAMY!

  • KIEDY? 10 MARCA 2019 GODZINA 09:00-12:00,

  • GDZIE? SIEDZIBA INCOGNITO CENTRUM TERAPII POZNAWCZO BEHAWIORALNEJ W GLIWICACH, UL. MŁYŃSKA 1 / 2

  • ILE? KOSZT: 100 ZŁ (W CENIE POCZĘSTUNEK I NAPOJE).

  • LICZBA MIEJSC OGRANICZONA!

  • ZAPISY: TELEFONICZNIE: 509843185, MAILOWO: PIEKOS.JUSTYNA@GMAIL.COM

PROWADZĄCE:

JUSTYNA PIĘKOŚ

PSYCHOLOG DZIECIĘCY, CERTYFIKOWANA PSYCHOTERAPEUTKA POZNAWCZO BEHAWIORALNA. PRACUJE Z NASTOLATKAMI, DOŚWIADCZAJĄCYMI RÓŻNYCH PROBLEMÓW W RELACJACH, PROBLEMÓW ZWIĄZANYCH Z PRZEŻYWANIEM SILNEGO STRESU, CIERPIĄCYCH NA DEPRESJĘ. PRACUJE TEŻ Z RODZICAMI, ABY WSPIERAĆ ICH W UŚWIADAMIANIU SOBIE CELÓW I WARTOŚCI WAŻNYCH DLA SWOICH DZIECI I W NAUCE LEPSZYCH STRATEGII ICH OSIĄGANIA. W RELACJACH Z DZIEĆMI (A RACZEJ W OGÓLE Z LUDŹMI) WAŻNE SĄ DLA NIEJ WARTOŚCI PRZEKAZYWANE W KSIĄŻKACH JESPERA JUULA. PRYWATNIE MAMA TYMONA I HELENKI.

KATARZYNA DZIDUCH

PSYCHOLOG, CERTYFIKOWANY PSYCHOTERAPEUTA POZNAWCZO-BEHAWIORALNY. NA CO DZIEŃ PRACUJĘ W SZKOLE Z MŁODZIEŻA. W SWOJEJ PRACY ZAWODOWEJ PROBLEMAMI PRZYPADAJĄCYMI NA OKRES DOJRZEWANIA.

Indywidualna instrukcja obsługi siebie i świata

Skoro już zaczęliśmy zastanawiać się nad naszą specyficznością poznawczą (zaczynając od pochylenia się nad modelem ABC i nad myślami automatycznymi), to kontynuujmy tą podróż. Kolejny przystanek to schematy poznawcze. Przyjrzyjmy się jednej z definicji: „stanowią spójną i utrwaloną wiedzę jednostki sformułowaną na podstawie wcześniejszych doświadczeń i reakcji. Odpowiadają za wydobywanie z pamięci zdarzeń i informacji zgodnych z nastrojem danej osoby. W sytuacji niejednoznacznej schematy stanowią wskazówkę do interpretacji napływających informacji. W rezultacie interpretacja nowych informacji często odbywa się w zgodzie z podstawowymi przekonaniami i oczekiwaniami.” (Segal, Lau, Rokke 1999)

Ale co to tak naprawdę oznacza?

Po pierwsze: na ich rozwój wpływają nasze najwcześniejsze doświadczenia – to co obserwujemy w domu rodzinnym, czego doświadczamy w dzieciństwie ze strony bliskich nam osób. Oznacza to, że ta wrodzona wiedza o sobie jest swoistym odzwierciedleniem tego, co mówili nam bliscy, jak nas traktowali. Dlatego jeśli te doświadczenia są w przeważającej większości negatywne (np. utrata kogoś bliskiego, ciągła krytyka, wysokie wymagania ze strony rodziców), to wykształcają się dysfunkcjonalne (niepomocne) schematy myślenia o sobie. Bo wyobraźmy sobie, że idziemy w świat myśląc o sobie w kategoriach: „zawsze będę sam”; „muszę podporządkowywać się innym”, „nie można mnie kochać”. To bardzo ciężki bagaż…..

Po drugie: wiedzę zawartą w schematach wykorzystujemy nie w pełni świadomie. To tak, jak za jedyny możliwy, naturalny uznaje się fakt, że oddychamy powietrzem i dlatego funkcjonujemy na powierzchni ziemi. A zupełnie inaczej zapatrują się na tą kwestię ryby .. Podobnie dzieje się w kontekście wiedzy zawartej w schematach, która determinuje nasze zachowanie. Bardzo rzadko weryfikujemy treść, która wypływa ze schematu, często jesteśmy jej nieświadomi. Część tej treści dotyczy siebie samego (np.: „jestem głupia”, „jestem słaby”, „jestem inny, dziwny”), a reszta świata i innych osób (np.:„ludzie są podstępni”, „ludzie są z natury prawdomówni”, „świat jest zagrażający”).

Bardziej powierzchowne są przekonania pośredniczące, które często przyjmują formę: „jeśli…, to…” (np.: „Jeśli osiągnę sukcesy, to wtedy zasłużę na miłość”, „ Nikt nie zauważy mojej słabości, jeśli będę w centrum uwagi”, „Jeśli powiem, co czuję, to gorzko tego pożałuję”). Czasem mogą brzmieć jak ogólna zasada, którą kierujemy się w życiu (np.: „Ludziom nie można ufać”, „Bądź czujny”).

Po trzecie: każdy z nas funkcjonuje zgodnie ze swoim indywidualnym zbiorem zasad, prywatną „instrukcją obsługi świata i siebie”. Dzięki temu łatwiej jest nam ocenić sytuację i wybrać strategię działania. Ale również sprzyja selekcji informacji, które pasują do już istniejących zapisów w podręczniku. Dzięki temu nie wystawiamy się na odczuwanie dyskomfortu (nie występuje dysonans poznawczy oraz jest zachowana spójność pomiędzy tym, jak dotychczas rozumieliśmy świat i jego reguły, a tym czego obecnie doświadczamy). Podobna sytuacja zachodzi, gdy w kiosku wybieramy gazetę – najchętniej sięgniemy po ten tytuł, który jest zgodny z naszym światopoglądem (lektura artykułów prezentujących odmienne stanowisko może budzić zbyt dużą złość). Ale jakkolwiek dzięki tej strategii minimalizujemy ryzyko wystawiania się na frustrację, lęk czy smutek, to również odbieramy sobie możliwość asymilacji aktualnych doświadczeń. A w efekcie trudniej dochodzi do zmian istniejących przekonań.

Na koniec: pamiętajmy jednak o tym, że jakakolwiek jest treść naszych przekonań, nawet jeśli w dniu dzisiejszym odczuwamy negatywne ich konsekwencje (np. „chciałabym móc zadowolić się zrobieniem czegoś na 80%, ale nie potrafię i nadal staję na głowie by dojść do perfekcji. Kiedyś było wykonalne osiąganie 100%, ale przy dwójce dzieci, pracy na półtorej etatu, starzejących się rodzicach nie potrafię już być tak samo idealną żoną i gospodynią domową, jak przed tymi zmianami”.), to kiedyś, dawno temu zasady te były one dla człowieka pomocne. Dzięki takiej a nie innej „instrukcji obsługi świata”, było możliwe przetrwanie do dnia dzisiejszego. Bywa jednak tak, że z biegiem czasu przekonania stają się coraz bardziej obciążające. Do zweryfikowania skuteczności tych strategii w życiu codziennym, uelastycznienia pewnych założeń bywa pomocna terapia.

 

Źródło: „Psychoterapia poznawczo-behawioralna. Teoria i praktyka” A. Popiel, E. Pragłowska

Opracował: Elżbieta Wojnar – Mróz

Człowiek jako zaprogramowana rakieta?

Pewnie każdy zauważył, że są takie sytuacje, w których bezrefleksyjnie, niemal z automatu w określony sposób myślimy o tym, co się dzieje. A potem, jak w reakcji łańcuchowej, bezwiednie działamy. Czasami taki mechanizm może być przez nas nawet nie identyfikowany. Ale są takie chwile, gdy poniewczasie się orientujemy, co się wydarzyło; gdy konsekwencje tego bezwiednego wzorca działania są dla nas z różnych powodów utrapieniem.

Wszystko zaczyna się właśnie wtedy, gdy dokonujemy interpretacji rzeczywistości (zgodnie z modelem ABC) – czyli, gdy po prostu jakoś myślimy o tym, co się właśnie dzieje, czego jesteśmy świadkami. Pierwszym, najbardziej dostępnym elementem tego poznawczego sposobu opracowywania świata, są myśli automatyczne.

Myśli automatyczne:

  • mają formę skrótowych zdań, obrazów lub wspomnień np. stwierdzeniu „Mój mąż się spóźnia. Nie obchodzą go moje uczucia” towarzyszy obraz męża żartującego z kolegami w pracy.
  • Myśli te są najbardziej dostępne i „powierzchowne” – stąd w terapii znaczna koncentracja na uczeniu pacjenta ich obserwacji. Jest to pierwszy krok do identyfikacji przekonań pośredniczących i kluczowych
  • Często mają formę nakazów, poleceń czy konieczności
  • Mają skłonność do zaczerniania, zakłamywania obrazu rzeczywistości
  • pojawiają się spontanicznie, a nie jako rezultat głębokiej refleksji;
  • są stałe i wzmacniają się wzajemnie – jedna myśl wywołuje następne i tworzy się reakcja łańcuchowa
    często mijają niezauważone, a towarzysząca im emocja jest łatwiej rozpoznawalna;
  • są przyjmowane za prawdziwe bez żadnej refleksji czy oceny
  • racjonalna odpowiedź na myśli automatyczne powoduje zazwyczaj pozytywną zmianę w zakresie emocji
  • Przypominają reakcję naciśnięcia guzika i odpalenia rakiety.

 

Opracowała: Elżbieta Wojnar-Mróz

Jak wygląda sesja terapeutyczna, gdy pacjentem jest nastolatek?

Terapia nastolatka nieco różni się pod względem formalnym od terapii osoby dorosłej. Jeśli nastolatek nie ukończył jeszcze 18 roku życia, nie jest osobą pełnoletnią, konieczne jest wtedy aby rodzice wyrazili zgodę na uczestnictwo dziecka w terapii. Konieczna jest zgoda obojga rodziców. Zazwyczaj jest tak, że to rodzice płacą za terapię dziecka ze względu na to, że dziecko nie jest jeszcze niezależne finansowo, jest to również różnica w porównaniu z terapią osoby dorosłej.

Przed rozpoczęciem terapii podpisujemy kontrakt terapeutyczny. Jest w nim określone to, czego może spodziewać się po terapii i jakie wobec niej obowiązki ma nastolatek, jakie rodzic, a jakie terapeuta. Określamy jak często będziemy się spotykać, na jakich zasadach, jak działa zasada poufności, w jaki sposób odwoływać sesje. Ważnym elementem kontraktu z nastolatkiem jest określenie na jakich zasadach będzie odbywała się współpraca z rodzicami. To zrozumiałe, że rodzice interesują się przebiegiem terapii, chcą wiedzieć czy ich dziecko czuje się lepiej, mają swoje własne obawy i wątpliwości. Zasada poufności mówi o tym, że wszystko to, co mówi pacjent zostaje między nim a terapeutą. Ta zasada obowiązuje również w przypadku dzieci i nastolatków. Podobnie- jedynym wyjątkiem jest sytuacja, w której pacjent informuje o zamiarze skrzywdzenia siebie lub innej osoby- wtedy terapeuta jest zobowiązany złamać zasadę i poinformować rodziców.

Jednak, ze względu na to, że nastolatek mieszka z rodzicami, mają oni nadal duży wpływ na jego sposób myślenia o sobie/ świecie i na jego emocje. Często jest tak, że rodzice są zdezorientowani, nie wiedzą w jaki sposób reagować na trudności dziecka. Często reagują w taki sposób, który wydaje im się najlepszy, mając dobre intencje, ale nie mając świadomości w jaki sposób w rzeczywistości pewne komunikaty czy zachowania wpływają na dziecko. Przykładowo, mówiąc do nastolatka przeżywającego epizod depresji: „inni mają większe problemy a sobie radzą”, „głowa do góry”, „ja się miałam w życiu gorzej, ty masz wszystko”, z dobrą intencja zmotywowania dziecka, nie posiadają wiedzy, że ten rodzaj komunikatu pogłębia tylko smutek i negatywne myślenie o sobie.
Dlatego ważne jest zaangażowanie rodziców w terapię. Sam sposób zaangażowania zależy już od konkretnej osoby. Generalna zasada jest taka, że im mniejsze dziecko, im młodszy nastolatek, tym więcej rodzica w terapii.

Dbając o komfort pacjenta, kiedy terapeuta uważa, że warto byłoby zaprosić rodziców/ rodzica na sesję, ważne jest aby wyjaśnił przyczyny swojego pomysłu i poprosił o zgodę dziecka. Jeśli z jakichś powodów nastolatek nie wyraża zgody na udział rodzica w sesji, terapeuta może wspólnie z pacjentem zastanawiać nad powodami tej decyzji, analizować i weryfikować myśli związane z tym czego nastolatek się obawia, czego spodziewa się po takiej sesji. Jeśli z jakichś powodów, ważnych dla dziecka , nastolatek nie chce zaprosić rodziców na sesję, terapeuta może też przekierować rodziców do innego terapeuty. Zazwyczaj unikamy sytuacji spotkań terapeuty z samymi rodzicami. Ważne jest, aby pacjent był obecny podczas takich spotkań, aby mieć poczucie, że nic nie dzieje się poza jego plecami, mieć poczucie bezpieczeństwa. Przed wspólnym spotkaniem z rodzicami terapeuta omawia z dzieckiem o czym będą rozmawiać, a jakich tematów nie będą poruszać- bierze tutaj pod uwagę w pełni zdanie pacjenta. Podczas wspólnych sesji terapeuta przekazuje rodzicom informacje dotyczące diagnozy, informuje o wspierających i nie wspierających sposobach reagowania, a także- jeśli jest taka potrzeba- aranżuje taką przestrzeń, w której nastolatek i rodzic w bezpiecznych warunkach i na ściśle określonych zasadach mogą powiedzieć sobie różne trudne rzeczy i wspólnie szukać rozwiązania jakiegoś konkretnego problemu. W tej ostatniej sytuacji terapeuta jest bardziej moderatorem.

Jeśli wspólne spotkania nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, lub terapeuta uważa, że kilka konsultacji to niewystarczająca przestrzeń do pracy nad relacją rodzice- dziecko, może skierować rodziców z dzieckiem na terapię rodzinną. Terapia rodzinna to taka forma terapii, która może być prowadzona równolegle do terapii indywidualnej nastolatka, ma na celu naprawę relacji, ale też przyjrzenie się problemom dziecka z perspektywy całego systemu rodzinnego. Terapia rodzinna nie identyfikuje dziecka jako „problemu”- patrzy na sieć wzajemnych powiązań i relacji, które skutkują pewnymi zachowaniami każdego z członków rodziny- jest to często bardzo odciążające dla nastolatka, który nie jest traktowany jako jedyny „zaburzony”, czy jako jedyny w rodzinie mający i sprawiający problemy. Wreszcie- kiedy terapeuta stwierdza, że rodzic/ rodzice nie są w stanie pomóc dziecku, ze względu na własne silnie zakorzenione schematy, przekonania i trudności emocjonalne- może skierować mamę lub tatę na psychoterapię własną. Do innego psychoterapeuty. Często jest to również odciążające dla nastolatka, ponieważ ma poczucie, że mama/ tata sobie poradzą, są „zaopiekowani”. Dzieci widząc to, w jaki sposób rodzice przeżywają ich problemy, jak się martwią, jak silne emocje okazują, często doświadczają silnego poczucia winy. Myślą, że to oni są powodem tego, że rodzice źle się czują, że tylko przysparzają problemów. Kiedy rodzic rozpoczyna własną terapię, dziecko może poczuć ulgę- nie jest odpowiedzialne za emocje i sposób przeżywania całej sytuacji swojego rodzica.

 

Autor: Justyna Piękoś

Ruminacje a myślenie dotyczące rozwiązywania problemu

Ruminacje to powtarzające się myśli związane z przeszłością, dotyczące własnej osoby- rozpamiętywanie swoich przeszłych błędów, niepowodzeń. Charakteryzują się tym, że:

  • polegają na wielokrotnym odtwarzaniu przeszłych wydarzeń, zastanawianiu się nad nimi, szukaniu szczegółowych odpowiedzi na pytanie „dlaczego” ( np. „dlaczego się tak zachowałem…”, „dlaczego zawsze muszę coś zepsuć”, itd.). Skupiają się na samokrytycznych myślach które przeszkadzają nam w znajdywaniu właściwych rozwiązań.
  • są nastawione na przeszłość
  • są nieproduktywne- nie pomagają w rozwiązaniu problemów
  • sprawiają, że czujemy się coraz gorzej
  • zabierają bardzo dużo czasu w ciągu dnia
  • trudno się z nich wyswobodzić, trudno z nich „wyjść”, nakręcają się- próbując znaleźć odpowiedź na pytanie „co jest ze mną nie tak?”, „dlaczego tak się zachowałem” próbujemy „uczyć się na błędach”- Ludziom, którzy mają ruminacyjny styl myślenia wydaje się, że takie rozpamiętywanie i rozmyślanie o przeszłości jest sensowne- wydaje im się, że dzięki temu mogą lepiej zrozumieć świat i uniknąć podobnych błędów w przyszłości (np. „Jeśli będę rozpamiętywał w myślach spotkanie w pracy na którym mi nie poszło, dowiem się co jest ze mną nie tak”). Prawda jest jednak zupełnie odmienna. Udowodniono, że ruminacyjny styl myślenia zakłóca rozwiązywanie problemów i wyciąganie wniosków na przyszłość.

Ruminacyjny styl myślenia jest związany z depresją- angażowanie się w ruminacje zwiększa negatywny nastrój, ponieważ jest związane z szukaniem odpowiedzi na pytania dotyczące negatywnej natury/ cech osoby (np. „co jest ze mną nie tak”). Ponadto, zazwyczaj jedna odpowiedź nam nie wystarcza- zaczynamy myśleć „to nie może być tylko to”, i szukamy nadal odpowiedzi na pytanie „co jest ze mną nie tak”, co przyczynia się do obniżenia nastroju. (Nolen- Hoeksema, 2008).

Lyubomirsky and Nolen-Hoeksema (1995) odkryli że ruminacyjny styl reagowania zakłóca rozwiązywanie problemów, wbrew przekonaniom osoby która go stosuje mówiących tym, że jest on dla niej pożyteczny. Implikacje badań są więc takie, że odwrócenie uwagi od rozmyślań na temat własnej osoby będzie bardziej funkcjonalne niż próby korygowania procesów psychicznych.

Przykład ruminacji: “Czuję się strasznie. Dlaczego tak się czuję? Czy to kiedykolwiek się skończy? Nie daję już rady, nic mnie nie cieszy, w kółko jest tak samo. Wszyscy sobie radzą jakoś oprócz mnie. Dlaczego to mnie spotyka? Co to oznacza? Muszę być nienormalny. Powinienem być szczęśliwy a nie jestem. Dlaczego tak się czuję? Nie potrafię znaleźć wyjścia, odpowiedzi. To jest jak choroba która mnie przytłacza, i której nigdy się nie pozbędę” (Wells, 2009)

MYŚLENIE O ROZWIĄZYWANIU PROBLEMÓW, WYCIĄGANIE WNIOSKÓW

  • dotyczy przeszłych wydarzeń, ale jest skoncentrowane na znalezieniu odpowiedzi na pytanie „dlaczego popełniłem taki błąd, i co mogę zrobić w przyszłości aby uniknąć podobnego błędu?”
  • kończy się znalezieniem jednego lub kilku rozwiązań
  • nie polega na wielokrotnym odtwarzaniu swoich przeszłych błędów- jest krótkie i nakierowane na znalezienie rozwiązania na przyszłość
  • nie polega na negatywnym myśleniu o sobie
  • nie prowadzi do pogorszenia samopoczucia

JAK ODRÓŻNIĆ RUMINACJE OD MYŚLENIA NAKIEROWANEGO NA ROZWIĄZANE PROBLEMU (nauce na własnych błędach, wyciaganie wniosków)

Zapytaj sam siebie czy to myślenie pomaga mi rozwiązać mój problem? W jaki sposób? (jeśli tak- to nie są ruminacje) A może moje myślenie zakłóca moją umiejętność rozwiązywania problemów. I sprawia że czuję się coraz gorzej (jeśli tak- to ruminacje)

Opracowała: Justyna Piękoś

Ta strona używa ciasteczek (cookies) dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close