Czym się różni mania od hipomanii?

Hipomania to łagodniejszy stan manii. W epizodzie hipomanii występuje większość z objawów manii, ale pacjenci przeważnie są świadomi zachodzących zmian i potrafią nie podejmować działań pod wpływem nagłych pragnień czy myśli.

 

Najwyraźniej manię od hipomanii odróżnia stopień zaburzenia.  W manii objawy są tak silne, że powodują istotne problemy, albo wymagają hospitalizacji. Częstym problemem jest np. zaciąganie kredytów, rozwiązłość seksualna owocująca problemami małżeńskimi i zdrowotnymi, ryzykowna jazda samochodem, powodowanie wypadków, ucieczka z domu, nagłe rzucenie pracy bez alternatywnego źródła dochodów.

Z kolei w hipomanii pacjent może odczuwać chęć ucieczki, wydania pieniędzy czy romansu, ale nie traci nad sobą kontroli i nie podejmuje tych działań.

 

Występuje duże prawdopodobieństwo przejścia z hipomanii w manię. Dlatego tak istotna jest identyfikacja czynników, które u danego człowieka wcześniej doprowadziły do nasilenia objawów. Jest to ważne, by móc kontrolować zachowania, których konsekwencją może być spotęgowanie hipomanii. Czasami potrzebna jest w tym pomoc terapeuty lub psychiatry.

Do czynników najczęściej nasilających objawy hipomanii należy nadmierna stymulacja, niestosowanie się do zaleceń farmakoterapii, deprywacja snu, spożywanie alkoholu lub innych substancji uzależniających.

Paradoksalnie, często pacjenci stają przed dylematem: wiedzą, że niektóre zachowania mogą pogorszyć hipomanię (np. spotkania towarzyskie, ekscytujące nowe aktywności), ale  są jednocześnie pokusą i potencjalnym źródłem pozytywnych bodźców. Jeśli dodamy do tego obniżoną zdolność oceny ryzyka, trudność w koncentracji uwagi, zaburzony osąd sytuacji, to często rezultatem będzie nasilenie objawów w maniakalne. Dlatego też, mimo iż na początku epizodu hipomaniakalnego jest ważna kontrola nad zachowaniami pogarszającymi sytuację, to chęci ich opanowania towarzyszy silne pragnienie przyjemnych doznań. Ten głód przyjemności jest tym silniejszy, jeśli pacjent właśnie wydobył się z epizodu depresyjnego.

 

Rola nadmiernej stymulacji w rozwoju epizodów maniakalnych jest kluczowa. A tak na prawdę sprowadza się ona do tego, jak reagujemy na podstawowe elementy naszej codzienności: mniejsza ilość snu, spotkania towarzyskie, hałas, potrzeba zmian. W przeciągających się do późnych godzin nocnych spotkaniach, rozmowach telefonicznych można znaleźć źródło przyjemności i stymulacji. Kontakt z drugim człowiekiem może być tak przyjemny, że nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego jak jest późno. Po zakończeniu rozmowy może też być jeszcze potrzebny czas na wyciszenie myśli. W efekcie pacjent idzie spać jeszcze później. Jeśli następnego dnia rano musi wcześnie wstać, to będzie spać krócej, a utrata snu zaostrza manię.

Ta specyficzna reakcja nadmierną ilość bodźców jest nierozerwalnie związana z biologicznymi mechanizmami stojącymi u podnóża CHAD. Osoby, które nie mają tej biologicznej podatności będą odczuwać zupełnie inne konsekwencje takiego wieczoru – po prostu będą niewyspane następnego dnia. Na tym też polega to, że z zaburzenie dwubiegunowe towarzyszy nam przez całe życie – niezależnie od tego czy występują objawy, czy też nie. Konieczna jest ciągła świadoma kontrola i ocena pewnych aktywności, które dla innych wydawać się mogą nieznaczące.

 

Źródło: „Zaburzenia afektywne dwubiegunowe” M. Ramirez Basco, A. John Rush

Autor: Elżbieta Wojnar-Mróz

Przyglądnijmy się dokładniej dwóm biegunom zaburzeń nastrojów

Zaburzenie afektywne dwubiegunowe (CHAD) jest jednym z rodzajów zaburzeń nastroju (zgodnie z DSM-V). U 1% populacji można zaobserwować jego objawy. Aby objawy CHAD były klinicznie istotne, muszą:

  • występować jednocześnie
  • być odstępstwem od indywidualnej normy
  • utrzymywać się w okresie od kilku dni do kilku tygodni oraz
  • muszą przysparzać nam problemów.

Prawidłowe postawienie diagnozy jest niczym rozwiązywanie łamigłówki – konieczne jest zebranie informacji dotyczących zarówno obecnego sposobu funkcjonowania, tego jacy byliśmy przed wystąpieniem objawów. Czasem w tym celu warto zwrócić się do bliskich, którzy mogą opowiedzieć co się zmieniło. Kolejnym elementem jest historia rodzinna oraz zdrowie psychiczne członków rodziny (zaburzenia nastroju często występują u innych członków rodziny). Bardzo cennym źródłem informacji jest też sposób funkcjonowania pacjenta w gabinecie – jego nastrój, zachowanie procesy myślowe. Konieczne jest tak szerokie spojrzenie na danego człowieka, by móc rozróżnić chwilową euforię lub przygnębienie (które przecież są obecne w życiu każdego człowieka) od epizodów manii lub depresji.

Czym więc jest mania?

Zgodnie z klasyfikacją DSM, by spełnić kryteria CHAD wystarczy doświadczenie jednego epizodu maniakalnego na przestrzeni życia. Ważne, że nie może on być spowodowany zażywaniem narkotyków, leków, alkoholu ani nie wiąże się z fizjologicznymi następstwami ogólnego stanu zdrowia fizycznego (np. niedobory witamin, nadczynność tarczycy, choroby degeneracyjne układu nerwowego – np. choroba Huntingtona, stwardnienie rozsiane).

To wyraźny okres nieprawidłowego i stale podwyższonego , ekspansywnego lub drażliwego nastroju, trwający min. tydzień lub wymagający hospitalizacji.To coś więcej niż po prostu świetny nastrój. Nie możemy sobie wyobrazić lepszego samopoczucia, jesteśmy w siódmym niebie. Również drażliwość jest dużo większa – to nie jest zwykłą reakcja na określone wydarzenia w życiu.

Jednocześnie występują min.3 z poniższych objawów (są one zmianą w stosunku do dotychczasowego zachowania):

  1. przesadna samoocena lub postawa wielkościowa – w swoim mniemaniu jesteśmy najgenialniejsi, lepsi, mądrzejsi, bardziej twórczy od innych. To też przesadna pewność siebie, która zaciemnia obraz tego, co prawdziwe i tego, co nierzeczywiste.
  2. Zmniejszona potrzeba snu – czujemy się wypoczęci, choć w nocy śpimy mniej niż zwykle. Mogą być kłopoty z zaśnięciem, ale gdy zaśniemy to i tak śpimy krócej niż zwykle. Charakterystyczny jest tu brak potrzeby snu przez kilka dni i nocy z rzędu.
  3. Większa niż zwykle rozmowność lub przymus mówienia – to inni ludzie narzekają na naszą gadatliwość, przeskakiwanie z tematu na temat, przerywanie innym
  4. gonitwa myśli lub takie subiektywne uczucie – pojawia się trudność w koncentracji uwagi, trudność w pozbieraniu myśli, szybkie tracenie wątku.
  5. Łatwe rozpraszanie uwagi ­ wszystkie zewnętrzne bodźce rozpraszają (hałas, światła, inni ludzie) ale i myśli też mają taki efekt (pomysły, wspomnienia, żale, nowe idee). Przez to zaczyna się wiele czynności, ale niewiele kończy
  6. pobudzenie psychoruchowe lub wzrost aktywności ukierunkowanej na konkretny cel (np. w sferze społecznej, zawodowej, seksualnej) – Występuje chęć działania, która jest miłą odmianą po depresyjnej apatii. Jednak gonitwa myśli uniemożliwia dokończenie różnych działań. Ponieważ ocena sytuacji jest zaburzona, to bywa że pacjenci podejmują działania, których konsekwencje są później źródłem stresu (np. kredyty, nagłą zmiana pracy, rozwód). Z kolei pobudzenie psychoruchowe przypomina po prostu dużą nerwowość – nie można usiedzieć w miejscu.
  7. Nadmierne zainteresowanie czynnościami, które mogą być przyjemne, ale mają też przykre następstwa – otoczenie często zauważa np. szalone zakupy, wykonywanie niebezpiecznych manewrów na drodze, nadmierne korzystanie z substancji psychoaktywnych albo takie formy aktywności seksualnej, które nie są typowe dla nas. Może się też wtedy pojawiać groźba aresztu.

A czym jest depresja?

Minimum 5 objawów musi występować w ciągu tego samego 2-tygodniowego okresu. W dodatku co najmniej jednym z tych objawów musi być albo depresyjny nastrój albo utrata zainteresowań lub odczucia przyjemności. Tych 5 objawów musi występować jednocześnie – każdy człowiek od czasu do czasu doświadcza poszczególnych objawów depresji, nie będąc w depresji! Objawy te muszą też odbiegać od normalnego stanu i zachowania pacjenta.

  1. obniżony nastrój utrzymuje się przez większą część dnia niemal codziennie – niektórzy są płaczliwi, inni czują pustkę, samotność, jeszcze inni doświadczają obojętności. Są też tacy pacjenci, u których dominuje drażliwość, złość lub lęk
  2. zmniejszenie zainteresowań i odczuwania przyjemności – utrata zainteresowań nie dotyczy tylko istotnych wydarzeń (wakacje, przyjęcia itp.), ale jest widoczna w codzienności (mniejszą przyjemność sprawia praca, brak ochoty na zabawę z dziećmi, odwiedziny znajomych, swoje hobby)
  3. znaczny spadek masy ciała bez odchudzania lub jej przyrost albo spadek lub wzrost łaknienia
  4. bezsenność lub nadmierna senność niemal codziennie – może przyjmować formę trudności w zasypianiu, wybudzanie się, lub wcześniejsze poranne budzenie się. A czasem, wręcz odwrotnie – senność jest tak duża, że mimo przespanej nocy pojawiają się drzemki w ciągu dnia. Wtedy ze względu na poczucie senności zaniedbujemy inne czynności – obowiązki domowe, kontakty interpersonalne, pracę.
  5. Pobudzenie lub spowolnienie psychoruchowe niemal każdego dnia – spowolnienie to np. powolność w myśleniu, mowie, ruchach („życie w zwolnionym tempie”)
  6. uczucie zmęczenia lub braku energii niemal każdego dnia – czujemy się zmęczeni mimo wystarczającej ilości snu, a bezsenność jeszcze bardziej obniża poziom energii. Brakuje sił na wykonanie codziennych czynności (nawet jeśli chcemy je zrobić).
  7. Poczucie bezwartościowości lub nieproporcjonalne poczucie winy – Depresyjna bezwartościowość to poczucie, że niepotrzebnie zajmuje miejsce na świecie, że moje istnienie nie ma sensu. To wrażenie, że jestem niczym, zerem. Z kolei nadmierne poczucie winy pojawia się, gdy obwiniamy się za wydarzenia za które nie jesteśmy w pełni odpowiedzialni. To pretensje do siebie za coś, na co nie mam wpływu
  8. obniżona zdolność myślenia, koncentracji uwagi albo trudności w podjęciu decyzji niemal codziennie – To np. trudności z czytaniem albo podążaniem za historiami w filmach lub w rozmowach. W depresji nie tylko istotne decyzje przysparzają problemów – drobne wybory (co ubrać, co zjeść, czym się najpierw zająć) wydają się bardziej skomplikowane, trudniejsze niż zwykle.
  9. Powracające myśli o śmierci – w niektórych przypadkach myślom samobójczym towarzyszy konkretny plan , jak i kiedy można popełnić samobójstwo. Częściej te myśli są jednak ogólne, mgliste (pacjent jest przekonany że nie odbierze sobie życia, ale myślenie o tej możliwości jest dla niego ukojeniem – traktuje to jak wyjście z przykrego stanu).

Skupiliśmy się dzisiaj na dwóch biegunach sposobu funkcjonowania i odczuwania, które są obecne w zaburzeniu dwubiegunowych. Natomiast nie zawsze obraz jest tak czarno-biały. Bywa, że epizod podwyższonego nastroju nie jest tak spektakularny. Ale o tym za kilka dni ….

Źródło: „Zaburzenia afektywne dwubiegunowe”. M. Ramirez Basco

Autor: Elżbieta Wojnar-Mróz

Leki w chorobie dwubiegunowej – czy potrzebne?

Oto kilka podstawowych faktów dotyczących leczenia farmakologicznego zaburzeń afektywnych dwubiegunowych (CHAD):

Fakt 1: Leki są konieczne, by w pełni opanować objawy tej choroby i zapobiegać jej nawrotom po remisji. Potwierdzone to zostało wieloma badaniami – pacjenci lepiej funkcjonują pod wpływem leków niż bez nich.

Fakt 2: Większość osób cierpiących na CHAD nie lubi przyjmować leków. Na jakiś czas odstawiają leki całkowicie, przyjmują je mniej systematycznie lub samowolnie zmieniają sposób i pory dawkowania, by je lepiej tolerować.

Fakt 3: Większość leków stosowanych w leczeniu objawów CHAD działa jedynie wtedy, gdy przyjmujemy je niezwykle systematycznie w dawkach na tyle dużych, by odniosły pozytywny skutek. Oznacza to, że niezależnie od tego jakie mamy samopoczucie, to koniecznie jest zażywanie leków. Pacjenci przyjmują leki, by opanować objawy, zapobiec nawrotom manii albo depresji, ale nie naprawiają organicznej przyczyny choroby – to tak jak z cukrzycą. Oznacza to, że farmakoterapia w CHAD trwa przez całe życie – niezależnie od intensywności objawów!

Fakt 4: W codziennym przyjmowaniu leków chodzi też o to, że musimy zaakceptować los, z jakim przyszło się mierzyć. Często obserwuje się u pacjentów zmęczenie ciągłymi zmaganiami z objawami, z lekarzami. Podąża za tym chęć odzyskania równowagi w życiu, ale nie zawsze przekłada się to na łatwość w zaakceptowaniu faktu choroby.

Fakt 5: Różnym pacjentom pomagają różne leki. Nie zawsze można przewidzieć, czy konkretny lek w danym przypadku będzie skuteczny. Dlatego też niewielu pacjentów trafia na właściwą dla siebie kombinację leków za pierwszym razem. Metoda prób i błędów wymaga dużej cierpliwości – w dłuższej perspektywie się opłaca, ale wątpliwości są naturalną rzeczą.

Fakt 6: Jeśli odstawiamy leki, to narażamy się na duże ryzyko nawrotu objawów i konsekwencje głębokiej depresji bądź silnej manii. Częstą przyczyną nawrotów CHAD jest przerwanie farmakoterapii. Czasem objawy wracają natychmiast, a czasem dopiero po pewnym czasie.

Źródło: M. Ramirez Basco „Zaburzenia afektywne dwubiegunowe”

Autor: Elżbieta Wojnar-Mróz

Kiedy martwienie się jest pomocne?

Wiele osób zgadza się ze stwierdzeniem, że martwienie się jest bezużyteczne, a czasem nawet destrukcyjne. Mamy jednak też szereg przykładów dotyczących tego, co się dzieje, kiedy nie „martwimy się o przyszłość” i w efekcie jest nieprzygotowany na kłopoty, które mogły być do przewidzenia.

Gdzie więc przebiega granica między konstruktywnym i niekonstruktywnym martwieniem się?

JAŁOWE ZAMARTWIANIE OWOCNE ZAMARTWIANIE
Skupianie na odległych scenariuszach wydarzeń typu „A co będzie, jeśli…?” Skupianie się na bliższych w czasie, realnych problemach
Skupianie się na wyobrażonych problemach, nad którymi nie panujemy i na które mamy niewielki wpływ Skupianie się na rzeczywiście zbliżających się problemach, nad którymi możemy jakoś zapanować albo mieć na nie wpływ
Skłonność do skupiania się na tym, jak przygnębieni będziemy, jeżeli to, czym się martwimy, rzeczywiście nastąpi Większe skupianie się na rozwiązaniu problemu wywołującego zmartwienie
Nieprzyjmowanie żadnego rozwiązania problemu wywołującego zmartwienie, bo żadne nie może być skuteczne Możliwość wypróbowania i oceny niezupełnie doskonałych rozwiązań problemu wywołującego zmartwienie
Nieustępliwe dążenie do poczucia bezpieczeństwa i pewności co do wyobrażonych następstw Gotowość do podejmowania rozsądnego ryzyka i znoszenia niepewności
Bardzo zawężone i nadmiernie skupianie się na wyobrażonym zagrożeniu albo najgorszym możliwym scenariuszu wydarzeń (tzw. katastrofizacja) Obszerniejsze, bardziej zrównoważone uwzględnianie wszystkich aspektów problemu wywołującego zmartwienie; zdolność dostrzegania pozytywnych, negatywnych albo nieszkodliwych aspektów sytuacji
Poczucie bezradność i niemożności poradzenia sobie z sytuacją martwienia się Większe zaufanie do własnych możliwości poradzenia sobie z sytuacją martwienia się
Silny lęk lub przygnębienie Słaby lęk lub przygnębienie

Źródło: „Zaburzenia lękowe” D. Clark, A. Beck

Serdecznie zapraszamy na warsztaty dla rodziców!

WARSZTATY DLA RODZICÓW

JAK ZROZUMIEĆ I DOGADAĆ SIĘ ZE SWOIM NASTOLATKIEM?

  • PODCZAS WARSZTATU DOWIEMY SIĘ DLACZEGO BYCIE NASTOLATKIEM I RODZICEM NASTOLATKA BYWA TAKIE TRUDNE.

  • JAKIE SĄ BIOLOGICZNE ŹRÓDŁA PROBLEMÓW ZWIĄZANYCH Z TYM OKRESEM ŻYCIA, CZYLI JAK DZIAŁA MÓZG NASTOLATKA I CZY TO NA PEWNO TYLKO „HORMONY”.

  • POROZMAWIAMY O TYM, CZEGO CHCEMY DLA NASZYCH DZIECI. JAKIE OBAWY I PRZEKONANIA TOWARZYSZĄ „WYCHOWYWANIU” NASTOLATKÓW. I JAK TE PRZEKONANIA MOGĄ WPŁYWAĆ NA NASZĄ RELACJĘ Z NIMI.

  • ORAZ JAK ROZMAWIAĆ- JAK MOŻNA DOGADAĆ SIĘ Z DZIECKIEM, KTÓREGO NIE DA SIĘ JUŻ WYCHOWYWAĆ.

ZAPRASZAMY!

  • KIEDY? 10 MARCA 2019 GODZINA 09:00-12:00,

  • GDZIE? SIEDZIBA INCOGNITO CENTRUM TERAPII POZNAWCZO BEHAWIORALNEJ W GLIWICACH, UL. MŁYŃSKA 1 / 2

  • ILE? KOSZT: 100 ZŁ (W CENIE POCZĘSTUNEK I NAPOJE).

  • LICZBA MIEJSC OGRANICZONA!

  • ZAPISY: TELEFONICZNIE: 509843185, MAILOWO: PIEKOS.JUSTYNA@GMAIL.COM

PROWADZĄCE:

JUSTYNA PIĘKOŚ

PSYCHOLOG DZIECIĘCY, CERTYFIKOWANA PSYCHOTERAPEUTKA POZNAWCZO BEHAWIORALNA. PRACUJE Z NASTOLATKAMI, DOŚWIADCZAJĄCYMI RÓŻNYCH PROBLEMÓW W RELACJACH, PROBLEMÓW ZWIĄZANYCH Z PRZEŻYWANIEM SILNEGO STRESU, CIERPIĄCYCH NA DEPRESJĘ. PRACUJE TEŻ Z RODZICAMI, ABY WSPIERAĆ ICH W UŚWIADAMIANIU SOBIE CELÓW I WARTOŚCI WAŻNYCH DLA SWOICH DZIECI I W NAUCE LEPSZYCH STRATEGII ICH OSIĄGANIA. W RELACJACH Z DZIEĆMI (A RACZEJ W OGÓLE Z LUDŹMI) WAŻNE SĄ DLA NIEJ WARTOŚCI PRZEKAZYWANE W KSIĄŻKACH JESPERA JUULA. PRYWATNIE MAMA TYMONA I HELENKI.

KATARZYNA DZIDUCH

PSYCHOLOG, CERTYFIKOWANY PSYCHOTERAPEUTA POZNAWCZO-BEHAWIORALNY. NA CO DZIEŃ PRACUJĘ W SZKOLE Z MŁODZIEŻA. W SWOJEJ PRACY ZAWODOWEJ PROBLEMAMI PRZYPADAJĄCYMI NA OKRES DOJRZEWANIA.

O martwieniu się kilka słów – cz.2

Kilka dni temu zastanawialiśmy się nad tym, co sprawia, że całkowicie naturalny proces martwienia się w pewnym momencie zaczyna przeszkadzać w funkcjonowaniu. Wyodrębniliśmy kilka czynników przyczyniających się do utrzymywania zamartwień.

Dziś idąc dalej tym tropem chciałam przytoczyć przykład, którym posługuje się D. Clark i A. Beck w książce pt. „Zaburzenia lękowe”.

Gdyby sobie wyobrazić, że pracujemy w firmie, która ,a duże trudności finansowe i z tego powodu zwolniła wielu pracowników, to zupełnie naturalną i realistyczną rzeczą jest myślenie: „Czy będę następny? Czy ja też stracę pracę?” Ale od sposobu, w jaki będziemy myśleć o tej sytuacji, zależy czy normalne martwienie przekształci się w trudny do opanowania stan zamartwienia. Gdyby przełożyć czynniki, o których ostatnio pisałam, na sposób analizy tej sytuacji, to mogłoby to wyglądać jak poniżej.

Może zaczniesz od katastrofizowania, myśląc tylko o 20% osób, które zostały zwolnione, pomijając tych, którzy nadal pracują. Może trudno jest Ci uznać, że przyszłość jest niepewna i nie da się jej poznać, że zarówno korzystne jak i niepomyślne wydarzenia zachodzą niezależnie od nas i nie mamy możliwości ich przewidzenia. Można też nieustannie powtarzać sobie, że nienawidzę ryzyka, a w efekcie bez końca będziesz myśleć o tym, jak poradzisz sobie bez pracy. Jest duża szansa, że wszystkie pomysły, na które wpadniesz, wydadzą ci się przerażające i niezadowalające. Tym większa jest wtedy szansa, że nadal będziesz o tym myśleć. Równolegle, bardzo starasz się nie martwić, ale nie można przestać, a to zaczyna jeszcze bardziej niepokoić i zniechęcać. Często pojawia się przekonanie, że należy martwić się możliwością utraty pracy, by być przygotowanym na najgorsze (by nie dać się zaskoczyć). Ale zmartwienie nie ustępuje i zaczyna mu jeszcze towarzyszyć niepokój o to, jak wpływa na zdrowie i sprawność w pracy. Martwisz się, że tak bardzo będziesz się martwił, że zamartwianie doprowadzi do tego, czego najbardziej obawiasz się – do utraty pracy. I tak grzęźniesz w patologicznym procesie martwienia się.

Terapia poznawcza jest więc w dużej mierze ukierunkowana na główne cechy procesu martwienia się, które go nasilają. Głównym celem jest nauczenie się rozmaitych strategii zmierzających do lepszego panowania nad zamartwianiem.

Źródło: David A. Clark, Aaron T. Beck „Zaburzenia lękowe. Podręcznik z ćwiczeniami opartymi na terapii poznawczo-behawioralnej”

Autor: Elżbieta Wojnar-Mróz

Kilka słów o martwieniu się

Martwić się możemy różnymi rzeczami: począwszy od błahych codziennych czynności (np. czy zdążę na umówioną porę do kosmetyczki), poprzez poważne tragedie osobiste (np. śmiertelna choroba moja lub bliskich), aż po wielkie problemy świata ( np. globalne ocieplenie).

Czym tak naprawdę jest martwienie się?„(…)to uporczywy, powtarzający się i niekontrolowany ciąg myśli, tóy skupia się głównie na niepewności jakiś przyszłych negatywnych lub zagrażających następstw, i w którym człowiek rozważa różne rozwiązania problemu, ale nie ogranicza znacznego poczucia niepewności dotyczącego możliwego zagrożenia.

Martwienie się jest w pewnym stopniu normalnym elementem codzienności. Przyjrzyjmy się jednak takim elementom tego zjawiska, które wyjaśniają jego nadmiarowość, uporczywość i niemożność zapanowania nad nim.

  1. katastrofizacja skupianie się tylko na możliwości bardzo negatywnych, budzących niepokój albo zagrażających następstw.
  2. nasilony lęk proces martwienia się związany z własnym poczuciem lękowości i nerwowości, które łączą się z objawami fizycznymi (np. napięciem mięśni, wzmożoną potliwością, uczuciem gorąca i zimna)
  3. nietolerancja niepewności trudność w zaakceptowaniu niepewności przyszłych zdarzeń i wobec tego dążenie do upewnienia się, że wyobrażona, budząca strach katastrofa nie nastąpi
  4. trudność z zaakceptowaniem ryzyka próba wyeliminowania albo zminimalizowania jakiejkolwiek możliwości przyszłego niebezpieczeństwa, rozczarowania lub niepowodzenia
  5. daremne rozwiązywanie problemów wielokrotne wysiłki zmierzające do przygotowania skutecznej reakcji na wyobrażona katastrofę przy poczuciu niezadowolenia z każdego wymyślonego rozwiązania
  6. dążenie do doskonałości próba znalezienie doskonałego rozwiązania dla wyobrażonego negatywnego zdarzenia, które to rozwiązanie przyniesie ulgę i poczucie osobistego bezpieczeństwa
  7. nieudane panowanie nad zamartwieniami wielokrotne wysiłki zmierzające do powstrzymywania zamartwień, które w rzeczywistości są nie tylko nieskuteczne ale po prostu nasilają martwienie się.
  8. dysfunkcyjne przekonania związane z martwieniem się nieprzystosowawcze przekonania na temat pozytywnych i negatywnych skutków martwienia się i niemożności zapanowania nad nim
  9. martwienie się martwieniem gdy martwimy się tym, że nie potrafimy zapanować nad martwieniem się, to cały proces się nasila.

Poprzestańmy na chwilę na teorii 🙂 Za kilka dni przełożymy to na przykład z życia wzięty.

 

 

Źródło: David A. Clark, Aaron T. Beck „Zaburzenia lękowe. Podręcznik z ćwiczeniami opartymi na terapii poznawczo-behawioralnej”

Autor: Elżbieta Wojnar-Mróz

Indywidualna instrukcja obsługi siebie i świata

Skoro już zaczęliśmy zastanawiać się nad naszą specyficznością poznawczą (zaczynając od pochylenia się nad modelem ABC i nad myślami automatycznymi), to kontynuujmy tą podróż. Kolejny przystanek to schematy poznawcze. Przyjrzyjmy się jednej z definicji: „stanowią spójną i utrwaloną wiedzę jednostki sformułowaną na podstawie wcześniejszych doświadczeń i reakcji. Odpowiadają za wydobywanie z pamięci zdarzeń i informacji zgodnych z nastrojem danej osoby. W sytuacji niejednoznacznej schematy stanowią wskazówkę do interpretacji napływających informacji. W rezultacie interpretacja nowych informacji często odbywa się w zgodzie z podstawowymi przekonaniami i oczekiwaniami.” (Segal, Lau, Rokke 1999)

Ale co to tak naprawdę oznacza?

Po pierwsze: na ich rozwój wpływają nasze najwcześniejsze doświadczenia – to co obserwujemy w domu rodzinnym, czego doświadczamy w dzieciństwie ze strony bliskich nam osób. Oznacza to, że ta wrodzona wiedza o sobie jest swoistym odzwierciedleniem tego, co mówili nam bliscy, jak nas traktowali. Dlatego jeśli te doświadczenia są w przeważającej większości negatywne (np. utrata kogoś bliskiego, ciągła krytyka, wysokie wymagania ze strony rodziców), to wykształcają się dysfunkcjonalne (niepomocne) schematy myślenia o sobie. Bo wyobraźmy sobie, że idziemy w świat myśląc o sobie w kategoriach: „zawsze będę sam”; „muszę podporządkowywać się innym”, „nie można mnie kochać”. To bardzo ciężki bagaż…..

Po drugie: wiedzę zawartą w schematach wykorzystujemy nie w pełni świadomie. To tak, jak za jedyny możliwy, naturalny uznaje się fakt, że oddychamy powietrzem i dlatego funkcjonujemy na powierzchni ziemi. A zupełnie inaczej zapatrują się na tą kwestię ryby .. Podobnie dzieje się w kontekście wiedzy zawartej w schematach, która determinuje nasze zachowanie. Bardzo rzadko weryfikujemy treść, która wypływa ze schematu, często jesteśmy jej nieświadomi. Część tej treści dotyczy siebie samego (np.: „jestem głupia”, „jestem słaby”, „jestem inny, dziwny”), a reszta świata i innych osób (np.:„ludzie są podstępni”, „ludzie są z natury prawdomówni”, „świat jest zagrażający”).

Bardziej powierzchowne są przekonania pośredniczące, które często przyjmują formę: „jeśli…, to…” (np.: „Jeśli osiągnę sukcesy, to wtedy zasłużę na miłość”, „ Nikt nie zauważy mojej słabości, jeśli będę w centrum uwagi”, „Jeśli powiem, co czuję, to gorzko tego pożałuję”). Czasem mogą brzmieć jak ogólna zasada, którą kierujemy się w życiu (np.: „Ludziom nie można ufać”, „Bądź czujny”).

Po trzecie: każdy z nas funkcjonuje zgodnie ze swoim indywidualnym zbiorem zasad, prywatną „instrukcją obsługi świata i siebie”. Dzięki temu łatwiej jest nam ocenić sytuację i wybrać strategię działania. Ale również sprzyja selekcji informacji, które pasują do już istniejących zapisów w podręczniku. Dzięki temu nie wystawiamy się na odczuwanie dyskomfortu (nie występuje dysonans poznawczy oraz jest zachowana spójność pomiędzy tym, jak dotychczas rozumieliśmy świat i jego reguły, a tym czego obecnie doświadczamy). Podobna sytuacja zachodzi, gdy w kiosku wybieramy gazetę – najchętniej sięgniemy po ten tytuł, który jest zgodny z naszym światopoglądem (lektura artykułów prezentujących odmienne stanowisko może budzić zbyt dużą złość). Ale jakkolwiek dzięki tej strategii minimalizujemy ryzyko wystawiania się na frustrację, lęk czy smutek, to również odbieramy sobie możliwość asymilacji aktualnych doświadczeń. A w efekcie trudniej dochodzi do zmian istniejących przekonań.

Na koniec: pamiętajmy jednak o tym, że jakakolwiek jest treść naszych przekonań, nawet jeśli w dniu dzisiejszym odczuwamy negatywne ich konsekwencje (np. „chciałabym móc zadowolić się zrobieniem czegoś na 80%, ale nie potrafię i nadal staję na głowie by dojść do perfekcji. Kiedyś było wykonalne osiąganie 100%, ale przy dwójce dzieci, pracy na półtorej etatu, starzejących się rodzicach nie potrafię już być tak samo idealną żoną i gospodynią domową, jak przed tymi zmianami”.), to kiedyś, dawno temu zasady te były one dla człowieka pomocne. Dzięki takiej a nie innej „instrukcji obsługi świata”, było możliwe przetrwanie do dnia dzisiejszego. Bywa jednak tak, że z biegiem czasu przekonania stają się coraz bardziej obciążające. Do zweryfikowania skuteczności tych strategii w życiu codziennym, uelastycznienia pewnych założeń bywa pomocna terapia.

 

Źródło: „Psychoterapia poznawczo-behawioralna. Teoria i praktyka” A. Popiel, E. Pragłowska

Opracował: Elżbieta Wojnar – Mróz

Ta strona używa ciasteczek (cookies) dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close