Czarno-biały świat u osób z borderline

Osoba z borderline patrząc wokół siebie widzi albo czarne charaktery albo rycerzy na białych koniach – bardzo trudno jest jej/jemu tolerować ludzką niekonsekwencję i ambiwalencję. Z trudem przychodzi połączenie dobrych i złych cech drugiego człowieka w stały, spójny obraz tej osoby. W danym momencie ktoś jest albo „dobry” albo „zły” – nie ma nic pośredniego. Dlatego jednego dnia bliscy mogą być wielbieni, a drugiego całkowicie deprecjonowani i odrzucani. A gdy idealizowana osoba w końcu rozczaruje (co przecież jest nieuniknione, bo nikt nie jest idealny), osoba z BPD radykalnie rewiduje swój osąd na jej temat. W efekcie albo w ocenach tego człowieka przeskakuje na zupełnie drugi biegun, albo pacjent zaczyna sam siebie deprecjonować (by zachować „bezwzględnie dobry” obraz tego drugiego człowieka). Mechanizm ten nazywamy rozszczepieniem. Jest to po prostu ścisłe oddzielenie pozytywnych i negatywnych myśli i uczuć na temat siebie samego i innych, czyli nieumiejętność powiązania tego typu uczuć w jedną całość. Większość z nas potrafi poradzić sobie z dwuznacznymi doświadczeniami, potrafi zdać sobie sprawę z dwóch sprzecznych stanów uczuciowych (partner może nas w danym momencie denerwować, ale i tak go kochamy; złoszcząc się na dziecko nie przestajemy go kochać). Taki sposób przeżywania innych i siebie jest obcy osobom z borderline.

Jest to myślenie w kategoriach „albo-albo” zamiast „wszystko”. Dlatego najmniejszy błąd sprawia, że ocena drugiego człowieka z wyidealizowanej przekształca się w czarny obraz.

Rozszczepienie chroni przez zalewem nieprzystających do siebie uczuć i obrazów. Ponadto pomaga chronić przed lękiem wynikającym z prób pogodzenia ze sobą tych sprzeczności. Tak przynajmniej w założeniu, ma działać, taką funkcje pełnić. Często jednak, jak na ironię, przynosi odwrotny skutek: trudność w pomieszczeniu w sobie tych sprzecznych przeżyć sprawia, że poczucie własnej tożsamości i tożsamości innych osób ulega jeszcze częstszym i bardziej dramatycznym zmianom.

Taka dychotomia obecna w myśleniu ma wyraźny wpływ na każdą sferę życia osób z BPD. Następnym razem przyjrzymy się jak wpływa to na obszar związków.

Autor: Elżbieta Wojnar-Mróz

Źródło: „Nienawidzę Cię! Nie odchodź! Zrozumieć osobowość borderline” J. Kreisman, H. Straus

Emocjonalna hemofilia – kilka dalszych słów o borderline

Wyobraźmy sobie, że życie przypomina przejażdżkę emocjonalną kolejką górską, nieprowadzącą do żadnego konkretnego celu. Tak 16najczęściej doświadczają zmian emocjonalnych pacjenci z BPD. Z kolei ich bliscy mogą postrzegać tą wyprawę jako szaloną, beznadziejną a czasem nawet frustrującą. Cierpienie odczuwane przez osoby z BPD i ich bliscy jest nieustannym elementem ich przeżywania. I na tym emocjonalnym aspekcie osobowości borderline chciałabym dzisiaj się skupić.

Pacjenci z borderline często prowokowani się do niekontrolowanych wybuchów wściekłości przeciwko tym, których najbardziej kochają. Czują pustkę i bezsilność, a ich tożsamość jest rozszczepiana przez głębokie sprzeczności emocjonalne. Zmiany nastroju następują szybko i gwałtowanie, strącając osobę z BPD z wyżyn radości ku odchłaniom depresji. W jednej chwili człowiek jest pełen złości, a w następnej spokoju – często nawet nie wie, co spowodowało zmianę. Niezdolność zrozumienia źródeł takiego epizodu wywołuje jeszcze większą nienawiść do siebie i depresję.

Osobom z BPD trudno jest zatamować gwałtowny strumień uczuć. Ukłuj delikatną „skórę” osoby z BPD, a wykrwawi się emocjonalnie na śmierć. Dłuższe epizody zadowolenia są obce tym pacjentom. Z kolei chroniczna pustka tak bardzo wyczerpuje, że człowiek zrobi wszystko, byle tylko od niej uciec. Dlatego schwytani w potrzask złego samopoczucia pacjenci są skłonni do licznych impulsywnych, autodestrukcyjnych działań (np. ciągi alkoholowe, narkotykowe, napady obżarstwa, przypadkowe kontakty seksualne, samookaleczanie się, szaleństwa hazardowe lub zakupowe). Czasami w tym momencie pojawiają się próby samobójcze – często nie są one wyrazem pragnienia śmierci, ale dążeniem do poczucia i potwierdzenia, że żyją. Tak dojmujące jest uczucie pustki.

Autorzy przytaczają wypowiedź jednej z pacjentek: „Nie znoszę tego, jak się czuję. Gdy myślę o samobójstwie, wydaje mi się tak kuszące(…). Czasem to jedyna rzecz, która ma dla mnie sens. Ciężko jest nie chcieć wyrządzić sobie krzywdy. Myślę sobie wtedy, że jeśli się zranię, strach i cierpienie znikną.”

Główną cechą zaburzenia z pogranicza jest brak podstawowego poczucia własnej tożsamości. Pacjenci mają problem z opisaniem siebie – kreślą niejasny lub sprzeczny obraz siebie. Aby przezwyciężyć ten mglisty i w głównej mierze negatywny obraz siebie, zachowują się jak aktorzy – nieustannie poszukują „dobrych ról”, kompletnych „postaci”, które mogłyby im pomóc wypełnić pustkę w zakresie własnej tożsamości. Dlatego często dostosowują się do środowiska, sytuacji lub towarzyszących im osób. Powiecie, że wszyscy tak robimy, że to świadczy o naszej elastyczności i umiejętności odnalezienia się w różnych grupach. Jasne. Tylko, gdy ktoś nie ma BPD to nadal wie, kim jest, niezależnie od tego, że zachowuje się inaczej w obecności swojego przełożonego a inaczej przy bliskich, że przy swoich różnych partnerach życiowych raczej zachowuje się podobnie. Mówiąc w skrócie – wie, kim jest niezależnie od tego w jakim kontekście funkcjonuje. Pacjenci z BPD praktycznie „stają się” kontekstem.

Gdy walka o odnalezienie własnej tożsamości staje się nie do zniesienia, rozwiązaniem często wydaje się albo całkowita utrata tożsamości (gdy niczym kameleon upodabniają się do otoczenia) albo namiastka własnego ja osiągnięta za sprawą bólu lub odrętwienia (gdy impulsywnie sięgają po ekstatyczne doświadczenia, przeżywane za pomocą środków psychoaktywnych albo seksu).

Dzieciństwo pacjentów z borderline bywa opustoszałym pobojowiskiem, naznaczonym śladami obojętnych, odrzucających lub nieobecnych rodziców, niezaspokojonych potrzeb emocjonalnych i chronicznej przemocy. Wiele badań wskazuje na to, że wielu pacjentów z BPD doświadczało w przeszłości przemocy psychicznej, fizycznej lub seksualnej. Ponadto rodzice lub główni opiekunowie często dyskredytowali znaczenie ich przeżyć. Te niestabilne więzi rzutują na przebieg późniejszych związków – są one często krótkie i bardzo burzliwe. Jednego dnia osoba z BPD będzie próbować zdobyć mężczyznę lub kobietę by następnego dnia pozbyć się jego/jej z własnego życia. Długie relacje są zwykle pełne zawirowań, wybuchów wściekłości, fascynacji i podekscytowania.

 

Za tak dużymi wahaniami zarówno w aspekcie reakcji emocjonalnych, oceny siebie jako człowieka jak i zachowań względem ludzi, kryje się  czarno-biały świat osoby z BPD. Ale o tym za kilka dni…

Autor: Elżbieta Wojnar-Mróz

Źródło: „Nienawidzę Cię! Nie odchodź! Zrozumieć osobowość borderline” J. Kreisman, H. Straus

Poznajmy lepiej borderline

Istnieje takie pojęcie jak osobowość borderline, osobowość z pogranicza (BPD). I choć różne badania pokazują, że w populacji 6 do 10% osób przejawia jej podstawowe rysy, to sam temat pozostaje raczej nieznany szerszemu gronu. Owszem, specjaliści zajmujący się zdrowiem psychicznym mają dużą wiedzę na ten temat – od 15 do 25% wszystkich pacjentów szukających u nich pomocy uzyskuje tą diagnozę.

Nim jednak zastanowimy się nad tym, czym tak naprawdę jest zaburzenie osobowości borderline, słowo wstępu. By mówić o zaburzeniu osobowości jakiegokolwiek typu, konieczne jest spełnienie konkretnych kryteriów diagnostycznych (zawarte są one w DSM-V i w ICD-10). U każdego człowieka można zaobserwować rysy osobowości, czyli cechy charakterystyczne dla danego typu. W dodatku u jednej osoby można zauważyć rysy kilku różnych typów – osobowość często przypomina puzzle, które dopiero po złożeniu dają pełny obraz człowieka. I najczęściej idziemy przez życie ze swoim indywidualnym zestawieniem rysów osobowości i tylko sporadycznie sprawia ono nam trudność. Bywa jednak i tak, że nawet gdy niespełnione są kryteria zaburzenia osobowości, gdy obserwowane są jego rysy, to i tak utrudniają one nam funkcjonowanie, przynoszą różne problemy w codzienności. Pamiętajmy bowiem, że chodzi tu o sposób zachowania, myślenia czy przeżywania, który towarzyszy nam praktycznie odkąd pamiętamy. Nie o zmianę naszego zachowania, która wyraźnie odcina się od naszej tzw. „normy”. Nie. Gdy mówimy czy o rysach czy zaburzeniu osobowości, to odnosimy się do takiego swojego sposobu bycia, który traktujemy jako „normalna ja”.

Na użytek tego i kilku kolejnych wpisów pozwolę sobie na podpięcie rysów osobowości borderline pod zaburzenie osobowości borderline (BPD). Pamiętajcie jednak, że to nie to samo!

Ale wróćmy już do samego BPD. Główną jego cechą jest niespójość. Osoby z BPD mają dużą trudność w tolerowaniu paradoksów, ale też sami są chodzącymi paradoksami, są pełni niekonsekwencji. Popatrzmy na kilka przykładowych opisów:

  • Kasia, która z powodu drobnego uchybienia oskarża innych, że zadali jej cios w plecy i stwierdza, że nigdy nie byli jej przyjaciółmi. A po kilku dniach, tygodniach dzwoni do nich, miła i wyluzowana, jakgdyby nigdy nic między nimi nie zaszło.
  • Robert, który jako szef jednego dnia entuzjastycznie wychwala Twoje zaangażowanie w rutynowe działania, a kolejnego strofuje za błahą pomyłkę. Czasem jest pełen rezerwy, zdystansowany. A innym razem staje się nagle i ostentacyjnie „jednym z paczki, najlepszym kumplem”.
  • Ania, która niekiedy bywa ucieleśnieniem dziewczyny z dobrego domu, a potem przypomina punka. Pewnego wieczoru zrywa ze swoim partnerem, by po kilku godzinach wrócić do niego i zapewniać o swoim nieskończonym oddaniu.
  • Bartek, któremu bardzo trudno poradzić sobie z rozpadem swojego małżeństwa. W jednej chwili zaprzecza ewidentnej niewierności swojej żony, by za chwilę przypisać sobie całkowitą odpowiedzialność za jej zdradę. Miota się między poczuciem winy i nienawiścią do samego siebie a wściekłymi atakami na żonę i dzieci, którzy „niesprawiedliwie” go oskarżają.

Można mieć wrażenie, że bardzo niespójne są te opisy, że traktują o zupełnie różnych diagnozach. Tak nie jest. Prawda jest taka, że wielość obrazu cech borderline jest nieograniczona. U różnych pacjenta można zaobserwować występowanie różnego zestawu kryteriów. Wg DSM-IV by zdiagnozować zaburzenie osobowości borderline musi być spełnionych min. 5 z 9 kryteriów. Na pierwszy rzut oka te kryteria sprawiają wrażenie zupełnie ze soba nie powiązanych. Jednak gdy dokłądnej się im przyjrzymy zobaczymy misterne powiązania między nimi – oddziałują one na siebie w taki sposób, jak tłoki w silniku spalinowym. Jednak u każdego pacjentka indywidualna manifestacja danego kryteriu może być zupełnie odmienna od innych osób. Dlatego też obraz kliniczny pacjentów z BPD jest tak zróżnicowany.

Kryteria diagnostyczne można pogrupować w 4 główne obszary:

  1. niestabilność nastroju
  2. impulsywność i niebezpieczne, niekontrolowane zachowania
  3. psychopatologia interpersonalna
  4. zniekształcone myśli i sposób postrzegania

Jednak zamiast po kolei analizować wszystkie 9 kryteriów w najbliższym czasie przyjrzymy się tym czterem obszarom. Zachęcam do zerknięcia na kolejne wpisy.

 

 

Autor: Elżbieta Wojnar-Mróz

Źródło: „Nienawidzę Cię! Nie odchodź! Zrozumieć osobowość borderline” J. Kreisman, H. Straus

Jakie są konsekwencje niedowagi? Cz. 2

Kilka dni temu rozważaliśmy konsekwencje niedowagi  w aspekcie psychologicznym i społecznym. Przyjrzyjmy się dziś skutkom biologicznym.

Konsekwencje somatyczne

Niedowaga niesie z sobą poważne skutki dla zdrowia fizycznego. Konkretne efekty zależą od charakteru i stopnia deprywacji.

  1. Serce i układ krążenia

    Pojawiają się wyraźne zaburzenia pracy serca i krążenia. Dochodzi do utraty masy mięśnia sercowego, co prowadzi do jego osłabienia. Spada ciśnienie krwi oraz tętno. Pojawia się ryzyko zaburzenia rytmu serca (arytmia).

  1. Hormony płciowe i płodność

Pojawiają się również zaburzenia w zakresie produkcji hormonów płciowych – procesy, które nie są konieczne do podtrzymania życia, zostają zahamowane. Prowadzi to do spadku produkcji hormonów płciowych, a w dalszej kolejności do bezpłodności. Następuje utrata zainteresowań seksualnych, spada libido.

  1. Kości

Następuje osłabienie kości, wynika to częściowo ze zmian hormonalnych, częściowo ze spadku wagi, którą kości muszą dźwigać, a częściowo również z charakteru stosowanej diety. Prowadzi to do ryzyka osteoporozy i złamań kości.

  1. Funkcjonowanie jelit

Ruchy jelit ulegają spowolnieniu przez co pokarmy przesuwają się przez nie w zwolnionym tempie. Jedzenie pozostaje w żołądku znacznie dłużej niż normalnie, zanim zacznie się przesuwać w kierunku jelita cienkiego. Sprawia to, że u osób tych występuje poczucie sytości nawet wtedy, kiedy zjedli stosunkowo niewiele. Zaburzeniu ulega zmysł smaku, co może prowadzić do tego, że ludzie zaczynają stosować coraz większe ilości przypraw, żeby w ogóle odczuwać smak. Osoby te odczuwają stały głód, ale też bardzo szybko osiągają uczucie sytości.

  1. Mięśnie

Mięśnie ulegają dystrofii, przez co pojawia się poczucie braku siły. Jest ono odczuwane zwłaszcza w czasie wchodzenia po schodach, przy wstawaniu z pozycji siedzącej lub wykonywaniu przysiadów.

  1. Skóra i włosy

W tym zakresie skutki niedowagi mogą mieć bardzo różny charakter. Na ciele może pojawić się meszek (tzw. lanugo), zwłaszcza na twarzy, brzuchu, plecach, ramionach. Z kolei na głowie może wystąpić łysienie. Często skóra staje się sucha i nabiera pomarańczowego odcienia.

  1. Regulacja termiczna

Następuje obniżenie temperatury ciała; pacjenci doświadczają uczucia zimna.

  1. Sen

W stanie niedowagi sen ulega poważnym zakłóceniom. Mimo snu człowiek nie wypoczywa, często budzi się wcześnie rano.

UWAGA:

Niektóre z tych konsekwencji są bezpośrednim skutkiem trwałego niedojadania, a nie niskiej wagi. Mogą one wystąpić u każdego, kto w wyraźny sposób je mniej, niż wynika to z zapotrzebowania organizmu – niezależnie od jego lub jej obecnej wagi ciała.

Znaczenie tych konsekwencji

Należy zwrócić uwagę na pięć istotnych elementów:

I. Część negatywnych zjawisk, których aktualnie doświadczasz, może być bezpośrednim następstwem tego, że za mało ważysz.

II. Wiele osób z niedowagą przypuszcza, że to, jacy są obecnie, odzwierciedla ich prawdziwą naturę. Musimy jednak podkreślić, że twoja prawdziwa osobowość jest maskowana przez konsekwencje niedowagi i że to, jaki/jaka jesteś naprawdę , można będzie zobaczyć dopiero wtedy, gdy uporamy się z niedowagą.

III. Niektóre konsekwencje zbyt niskiej wagi ciała są szkodliwe lub mają negatywny – w dłuższym czasie – wpływ na Twoje ciało (np. na serce i krążenie oraz na kości).

IV. Niektóre konsekwencje zbyt niskiej wagi ciała sprawiają, że jesteś „zamknięty/zamknięta” w zaburzeniu odżywiania (np. myślisz zbyt dużo o jedzeniu i odżywianiu się, jesteś mało elastyczna/elastyczny i trzymasz się swoich rutyn i rytuałów, masz trudności z podejmowaniem decyzji, nie chcesz się spotykać z ludźmi, masz problemy z koncentracją uwagi, szybko osiągasz uczucie sytości).

V. Niemal wszystkie te objawy ustąpią, kiedy odzyskasz wagę – może ona nadal być niska, ale właściwa.

Źródło: Ch. G. Fairburn „Terapia poznawczo-behawioralna i zaburzenia odżywiania”

Jakie są konsekwencje niedowagi? Cz. 1

Utrzymywanie nieprawidłowo niskiej wagi ciała jest niezdrowe i szkodliwe. Powoduje to wiele negatywnych skutków dla funkcjonowania fizycznego, psychologicznego i społecznego. Wiedza o skutkach wynikających z niskiej wagi ciała pochodzi z wielu źródeł, w tym także badań na temat głodu i innych sytuacji związanych z niedoborem pożywienia, a także badań eksperymentalnych, w których ochotnicy stosowali rygorystyczną dietę przez długi czas. Wszystkie te źródła prowadza do spójnych wniosków, które zostały przedstawione poniżej.

Konsekwencje psychologiczne

  1. myślenie

Niedowaga wpływa na sposób myślenia. Mózg potrzebuje dużych dawek energii (tj. kalorii), by prawidłowo funkcjonować. W stanie niedowagi myślenie staje się sztywne, co sprawia, że bardzo trudno jest przenosić uwagę z jednego tematu na inny. Niełatwe staje się też podejmowanie decyzji.

Niemal zawsze pojawiają się zaburzenia koncentracji uwagi. Czasem ludzie tego nie zauważają, bo wkładają bardzo dużo wysiłku w to, by skupić się na tym, co robią. Ograniczenia w zakresie koncentracji uwagi wynikają częściowo z uporczywych myśli na temat jedzenia i odżywiania się (wtórnej konsekwencji niedojadania), które utrudniają skupienie się na innych kwestiach. Niektóre osoby mają nawet sny dotyczące jedzenia i odżywiania się.

Niemal stałe myślenie o jedzeniu i odżywianiu wpływa także na zachowanie. Niektóre osoby nabierają niezwykłego zainteresowania gotowanie, czytają przepisy kulinarne, oglądają programy telewizyjne na temat gotowania, same dużo gotują. Towarzyszy temu utrata zainteresowania innymi kwestiami. Wiele osób porzuca wcześniejsze zainteresowania i hobby.

  1. uczucia

Niedowaga w istotny sposób wpływa na nastrój. Jest on obniżonym a osoby z zaburzeniami mają tendencję do łatwego wpadania w złość, są rozdrażnione i poirytowane.

  1. zachowanie

Osoby z wyraźną niedowagą zmieniają swój sposób zachowania. Jeżeli niedowaga utrzymuje się przez dłuższy czas, zaczynają myśleć, że ich obecny stan – sposób myślenia, nastrój i zachowanie – odzwierciedla ich „osobowość”, podczas gdy ich prawdziwy charakter jest maskowany skutkami niskiej wagi ciała.

Jedną z najbardziej wyraźnych zmian w zachowaniu jest nasilenie cech „obsesyjnych”. Odnosi się to do sztywności i braku elastyczności w stosunku do posiadanych nawyków i rutyn. Niektóre osoby zaczynają przywiązywać bardzo dużą wagę do czystości i porządku. Towarzyszy temu trudność w podejmowaniu jakichkolwiek spontanicznych działań.

Obsesyjność jest szczególnie uderzająca w kontekście jedzenia. Osoby te mogą jeść w dziwaczny sposób, a posiłki przybierać formę drobnych „ceremonii”, które muszą być wykonywane w samotności. Niektórzy jedzą bardzo wolno, każdy kęs przeżuwają określoną ilość razy; inni jedzą w silnie zrytualizowany sposób (zawsze spożywają posiłek z tego samego talerza lub kroją jedzenia na bardzo drobne kawałeczki).

Gromadzenie przedmiotów to kolejna cecha, która może się pojawić. Występuje ona jednak tylko u niektórych pacjentów. Często ludzie nie są w stanie wyjaśnić, dlaczego zbierają różne przedmioty.

Konsekwencje społeczne

Niedowaga ma silny wpływ na funkcjonowanie społeczne. Pojawia się tendencja do skupiania się raczej na wewnętrznych procesach i na samym sobie. Procesy te są dodatkowo wzmacniane przez nasiloną potrzebę rutyny i przewidywalności oraz trudności w byciu spontanicznym. W konsekwencji osoby te wycofują się z życia społecznego i przyzwyczajają do takiego trybu życia.

Następuje też utrata popędu seksualnego (w wyniku zmian hormonalnych). To również może się przyczyniać do wycofania społecznego.

Źródło: Ch. G. Fairburn „Terapia poznawczo-behawioralna i zaburzenia odżywiania”

Kiedy przejadanie się staje się problemem?

Najpierw zaczynam myśleć o tym, czego ze względu na swoją dietę nie mogę zjeść. Chwilę później odczuwam silną potrzebę jedzenia. Jej zaspokojenie przynosi ulgę i daje ukojenie, wprawiając mnie w dobry nastrój. Jednak wkrótce nie mogę się opanować i zaczynam się objadać. Jem jak oszalała, aż czuję się  całkowicie pełna. Wówczas pojawia się ogromnie poczucie winy i złość na samą siebie”

„Napycham sobie usta tym, co wpadnie mi w ręce, czasem nawet nie przeżuwając. Wraz z bólem brzucha (…) pojawia się poczucie winy i przerażenie.”

Dla wielu osób napad objadania się jest czymś zupełnie niewinnym – zwykłym odstępstwem od diety, zwykłym brakiem umiaru. Jest jednak grupa osób, dla których jest to częściowa lub całkowita utrata kontroli nad jedzeniem. I aby mówić o napadowym objadaniu się (BED, binge eating disorder) muszą być spełnione dwie cechy:

  • ilość zjadanego pokarmu jest uważana za nadmierną (czasem postronny obserwator tego może nie zauważyć)
  • towarzyszy mu utrata kontroli.

Gdyby posłuchać osób borykających się z tym problemem, często wspominają o początkowym uczuciu przyjemności związanego ze smakiem i konsystencją jedzenia. Chwilę później pojawia się jednak obrzydzenie, gdy ilość zjadanego pokarmu jest coraz większa. Niektórzy mimo odczuwanej do siebie odrazy, nie potrafią przestać jeść.

Podczas epizodu objadania większość ludzi napycha sobie usta w bardzo szybkim tempie, niemal bez przeżuwania.

Ludzie często mówią, że w trakcie epizodu napadowego objadania się czują się w jak w transie. Wtedy zachowaie wydaje sie niemal automatyczne, jakby nie dany człowiek za nie odpowiadał. Niektórzy, by nie myśleć o tym, co robią, rozpraszają swoją uwagę na różne sposoby („by zagłuszyć myśli, które w przeciwnym wypadku zmusiłyby mnie do stawienia czoła tej sytuacji”).

Niektórzy tak bardzo wstydzą się swojego zachowania, że zadają sobie bardzo wiele trudu, by je ukryć przed innymi.

Natomiast tym, co różnicuje napadowe objadanie się od zwykłego przejedzenia, jest utrata kontroli. Utratę tą można doświadczać na różne sposoby: niektórzy odczuwają ją jeszcze nim zaczną jeść, a inni tracą kontrolę od chwili rozpoczęcia posiłku. Uczucie to może się też pojawiać nagle, wraz ze świadomością, że ilość zjedzonego pożywienia była zbyt duża. Utrata kontroli przejawia się też w taki sposób, że nie można przestać jeść nawet, gdy coś przerywa posiłek (wtedy tylko na chwilę powstrzymują się od jedzenia, by po chwili powrócić do przerwanej czynności).

„Po wszystkim czuję przerażenie i złość. Moje uczucia są w większości zdominowane przez strach (…) ile mogę przytyć. Ogarnia mnie wściekłość na siebie za to, że znowu do tego dopuściłem. (…) nienawidzę siebie.”

„Najgorsze w napadowym objadaniu się jest oczekiwanie na ustąpienie jego skutków. Nie cierpię tego uczucia bezsilności. Czasem myślę, że mogłabym dosłownie rozpruć sobie żołądek i wyciągnąć (…) stamtąd ten syf, tak wielką czuję do siebie odrazę. Pozostają mi tylko środki przeczyszczające”.

Źródło: „Jak pokonać objadanie się” Ch. Fairburn

Autor: Elżbieta Wojnar-Mróz

Ta strona używa ciasteczek (cookies) dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close